poniedziałek, 17 października 2016

Od Dragona c.d. Saphira - ,,This is the life''


-Witaj piękno kotko syjamska -Zacząłem miło mówić do chyba nowej kotki a ta patrzyła się na mnie lekko roześmiana.- Jestem Dragon, nowy. Dzisiaj już zdążyłem przejść większą część terenów, a rano nie widziałem Cię w jaskiniach, więc zapewne dołączyłaś dzisiaj.
-Zgadza się, jestem Saphira, dołączyłam parę minut temu więc nie miałeś szans mnie spotkać. -Uśmiechnęła się samiczka.
-Masz może ochotę na małe polowanko? Właśnie miałem zamiar upolować jakiegoś małego ptaka na obiad, lecz polowanie we dwójkę jest lepszym pomysłem. -Zaproponowałem Sap.
Przez chwilę się zastanawiała.
-Może być. -Opowiedziała krótko bez jakiejkolwiek mimiki twarzy. Chyba najwyraźniej nie był na to za chętna. 
-Jeżeli nie chcesz, nie musisz iść ze mną polować. 
-Nie no, chcę! Jestem tak poza tym bardzo głodna.
-Zatem może pójdziemy od Pawiego Zakątka?
-Nie wiem, Ty prowadź. Kompletnie nie znam tutejszych terenów.
-Zatem choć za mną. -Wskazałem jej kierunek w który zaczęliśmy powoli iść.- Opowiedzieć Ci o tym miejscu co sam się jak na razie dowiedziałem?
-Z chęcią posłucham.
-Jak łatwo się domyślić, tą małą dżunglę zamieszkuję zwłaszcza pawie a także inne ptaki i zwierzęta leśne. Na pawie zdecydowanie nie będziemy polowali, już dzisiaj próbowałem to zrobić lecz to nie był dobry pomysł. Nie dość, że moim zdaniem jest to wręcz grzech polowanie na te piękne i godne ptaki, to jeszcze jeden mnie cały podrapał a sam mu nic nie zrobiłem.
-Oj, nie zazdroszczę -Przerwała mi krótko.
-Lecz to miejsce jest moim zdaniem najpiękniejsze w całym stadzie.
-Nom... Nie masz zbytnio daru do opisów. -Zaśmiała się kotka a ja z nią.
-No wiem. 
-Ale i tak poszło Ci nieźle.
-Dzięki.
Szliśmy tak jeszcze przez parę minut rozmawiając i śmiejąc się. Wreszcie dotarliśmy na miejsce.
-Jesteśmy. -Powiedziałem do Saph rozglądając się wokół.

<Saphira?>

Od Iris c.d. Oreo



Podążyłam za kotem. Szliśmy, a raczej truchtaliśmy przez wielki i piękny las. Przez bujne korony drzew próbowało przedostać się słońce. Czarny kot podczas podróży opowiedział mi to i owo. Na przykład jak powstało stado. Gdzie są ładne miejsca itp. Prowadząc miłą rozmowę z alfą Stada Czarnego Pazura doszłam na miejsce. Naszym celem była piękna i okazała jaskinia alf. W jamie siedziała kotka.
-Na imię mi Iris. – przedstawiłam się i pogodnie uśmiechnęłam się do kotki
-Kaja –rzuciła krótko
-Miło cię poznać- powiedziałam
Po zapoznaniu z Kają Oreo zabrał mnie na „przesłuchanie” na temat dołączenia do stada. Po około godzinie zostałam oficjalnym członkiem stada. Wyszłam z kotem z jaskini.
-Znasz może kogoś, kto mógłby oprowadzić mnie po ternach? – zapytałam.

<Oreo>

Od Ami do Oreo - ,,Smaczna rybka''

Rozejrzałam się wokoło, szukając nowej ofiary, a także podziwiając tereny stada, do którego właśnie dołączyłam. Wszystko było takie piękne! Byłam tym wszystkim tak zachwycona, że minęło naprawdę sporo czasu, zanim mój żołądek przypomniał mi o swoim istnieniu. Po chwili do moich uszu dotarł szum wody. - Woda znaczy ryby- pomyślałam i podążyłam za dźwiękiem. Po chwili ukazał mi się piękny widok. Łąkę, na którą dotarłam, przecinał w połowie piękny, czysty strumień, a w nim pływało kila ryb. - Idealnie- pomyślałam. Stanęłam na przybrzeżnych kamieniach i zaczęłam wyczekiwać, aż jakaś rybka podpłynie dostatecznie blisko. Skupiłam się na obserwowaniu strumyka i zapomniałam na jakiś czas o bożym świecie. Po jakimś czasie usłyszałam czyjeś chrząknięcie. Podniosłam głowę. Na przeciwległym brzegu stał czarny kot, którego od dziś mogłam zwać alfą. W końcu nim był.
- Znów się spotykamy- powiedział.
- Tak, ale tym razem nie oddam ci mojej zdobyczy bez walki- zaśmiałam się.
- Jeszcze nic nie zdobyłaś- odparł Oreo. W tym samym czasie jakaś ryba podpłynęła do mnie na tyle blisko, że z łatwością ją capnęłam.
- Już mam- powiedziałam i zabrałam się do pałaszowania mojego posiłku. Oreo spojrzał na wodę, przeskoczył na inny kamień i już po chwili także miał swoją rybę.

<Oreo? I jak, smaczna rybka?>
Szablon wykonany przez Jill