Po tak długim czasie oczekiwania na hallowen w końcu nadeszła ta wspaniała noc. Do wianka przyczepiłam dwa drewniane kolce które przedtem z całej siły ocierałam o róże aby te nabrały czerwonego koloru. Miały one imitować rogi i nawet się w tym sprawowały. Potem wyszlifowałam moje kiełki i jeszcze nałożyłam na siebie czerwony kawałek materiału. Jak łatwo się domyślić byłam diabłem.Wzięłam podkradzioną z miasta przedtem przez Exana dla mnie plastikową dynię i czekałam na Dragona. Powinien pojawić się już u mnie jakieś dziesięć minut temu więc nie chcąc dalej czekaj w miejscu postanowiłam pójść do niego. Może przy odrobienie szczęścia uda mi się go przestraszyć? Jego jaskinia mieściła się dosyć daleko od mojej więc wtopiłam się w tło i zaczęłam podążać w stronę jego domu.
Jak byłam już pod jego jaskinią zobaczyłam go wciąż zbierającego się. Nie wiem w co się chciał przebrać ale miałam ochotę się z niego śmiać. Jak jego przebranie to miał być smok to ja po prostu nie wieżę w jego umiejętności plastyczne. Mniejsza z tym. Po cichu weszłam do jego jaskini skradając się za niego. Nie ujawniając się szepnęłam
-Hej...
Przerażony Dragon szybko się odwrócił lecz ja od razu bez dotykania go przeskoczyłam za niego. Pojawiłam się po czym wskoczyłam mu na plecy. Zasyczał zrzucając mnie z siebie a ja lekko się z tego zaśmiałam.
-Kaja, wystraszyłaś mnie! -Krzyknął na mnie a ja wstałam na łapy.
-Chciałam bardziej wczuć się w klimaty hallowen -Uśmiechnęłam się- I przy okazji sprawdzić twą czujność na duuuchy....
-Duuuchy? Raczej wątpię aby owakie istniały.
-Co takiego?! -Oburzyłam się- One istnieją od wieków! Mam nadzieję że jak będę bardzo mocno tego pragnęła to spotkam dzisiaj moją mamę w tą noc. Potwornie chciałabym ją jeszcze raz spotkać. -Mówiąc to podeszłam do wyjścia i spojrzałam na jaskinię mego ojca. Stał w wyjściu i patrzył się w księżyc.- Podobnie jak i mój tata który kochał ją nad życie.
Dragon podszedł do mnie.
-Jeżeli w nie wierzysz to kibicuję Ci jak i twemu ojcu że to się stanie. -Uśmiechnął się. - A teraz, pomożesz mi ze strojem?
-Jasne!
-Miał to być smok.
-Domyśliła się.
-Ale mi nie wyszedł.
-Em... To poprę. Zdejmij to.
Dragon zaczął zdejmować swój nieudany i obcisły strój którego opisu wam oszczędzę. Wzięłam kawałek liany zwisającej z ściany i kości ofiar kocura. Przywiązałam do tego najpierw pięć, zwykłych małych kości po czym czaszkę i następnie znowu pięć kości. Dałam mu to i kazałam założyć a ten to posłusznie zrobił. Potem wzięłam kawałem starej, poszarpanej i skóry. Zarzuciłam ją na Dragona i przymocowałam do naszyjnika.
-Gotowe -Oznajmiłam.
-A kim jestem? -Zapytał się kocur przyglądając się naszyjnikowi.
-Niekreślonym czymś albo jakimś potworem. -Uśmiechnęłam się.- A teraz chodźmy bo jest coraz to później!
Dragon wziął skórzaną sakiewką i wyruszyliśmy.
Zmierzaliśmy do pierwszej jaskini z której dobiegało światło. Gdy już byliśmy przednią a ja chciałam lekko wejść do środka coś poczułam na łapie. Spadł na mnie jakiś biały cosiek którego strasznie się wystraszyłam. Sycząc oddaliłam się za Dragona. Z światła zaczęła się wyłaniać jakaś kocia postać.
-Podobają Wam się moje ozdobne duchy? -Zapytała nas się kotka w której dojrzałam Saphire.
-Tak ale wystraszyły mnie na zawał! -Wykrzyczałam patrząc na drugiego ducha po drugiej stronie wejścia.
-Cóż, podejrzewałam że ktoś tu zawita więc się przygotowałam.
-Taa... A masz może coś dla nas?
-Czy dla was coś mam... Może i mam, może i nie... Lecz czy danie wam coś będzie mi się opłacało?
-Oj no weź!
-No dobra, poczekajcie.
Sap weszła w gąb jaskini a duchy szybko się schowały od czego sierść mi się zjeżyła. Wróciła z dwoma małymi rybami które nam dała. Cóż, lepsze to niż nic. Gdy już miała wrócić skąd przyszła jeszcze na chwilę ją zatrzymałam.
-A może pójdziesz nami? Planujemy najpierw przejść resztę jaskiń a potem zagłębić się w lasu w poszukiwaniu potworów i duchów, no nie Dragon?
-Tak
<Saphira?>
niedziela, 13 listopada 2016
Od Ami - "Tajemnicze istoty z cienia"
Święto Halloween zbliżało się wielkimi krokami. Z tej okazji alfa
postanowił zrobić imprezę, aby członkowie stada mogli się lepiej poznać.
Oczywiście nie mogłam przegapić takiej okazji. Gdy tylko wstałam,
udałam się na małe polowanko, następnie rozpoczęłam przygotowania. Gdy
nadszedł wieczór, udałam się na miejsce imprezy. Była to jaskinia,
ozdobiona pajęczynami, lianami, miotłami z gałęzi, świecącymi
kamieniami. Ogólnie wszystko wyglądało bajecznie, ale i trochę
strasznie. Byłam ciekawa, kto t zrobił. Nie słyszałam nic o żadnych
przygotowaniach, a szkoda, bo z chęcią bym pomogła. Gdy już wszyscy się
zebrali, rozpoczęła się impreza. Nie można tutaj mówić o jakiejś
wielkiej balandze, skoro było tylko 9 kotów, ale dzięki temu każdy z
każdym zamienił choć słówko i się zapoznał. Jedzenie było wspaniałe,
muzyka także. Następnie zaczęły się pokazy magiczne, każdy członek
musiał zaprezentować jakąś swoją moc. Na koniec zostały konkursy. W
końcu alfa ogłosił krótką przerwę w rywalizacji. Można było coś
przekąsić albo zatańczyć. Ja zamiast tego postanowiłam wyjść na chwilę
na zewnątrz. Wyszłam z jaskini i spojrzałam do góry, wprost na
rozgwieżdżone niebo. Noc była wyjątkowo jasna i nawet ciepła jak na
środek jesieni. Nagle kątem oka zauważyłam w oddali jakiś ruch.
Spojrzałam w tamtą stronę. Znów to zobaczyłam. Jakby cień. Niewiele
myśląc, teleportowałam się w tamto miejsce, ale nic tam nie było.
Rozejrzałam się dookoła i znów "coś" zauważyłam. Ten sam cień. Wbiegł
między drzewa, jakby chciał uciec. Ruszyłam za nim biegiem. Myślałam, że
szybko to coś dogonię, w końcu poruszam się z prędkością dźwięku, ale
nic z tego. Spróbowałam skomunikować się z tym czymś za pomocą myśli,
ale mi się nie udało. Upewniłam się jedynie, że faktycznie spotkałam
jakiegoś stwora, jednak nie pozwala mi on "wniknąć" w swój umysł.
Przyspieszyłam jeszcze bardziej, biegłam ile sił w łapach, aż nagle
wypadłam z gęstwiny drzew na jakąś łąkę. Rozejrzałam się po niej. Na
100% była magiczna, więc musiałam mieć się na baczności. Z ziemi
wystawały jakieś dziwne kamienie. Podeszłam do jednego z nich. Pokryty
był dziwnym rysami, w jego wnętrzu latało i świeciło niebieskie
światełko. Po bokach stały dwa mniejsze głazy. Wszystkie miały ten sam,
kształt. Wyglądały jak trójkąty z zaokrąglonymi bokami. Ledwo doszłam do
tego wniosku, a usłyszałam dochodzące z wszystkich stron dziwne
warczenie. Nie przypominało ono żadnego dźwięku, które wydają znane mi
zwierzęta. Odwróciłam się i zobaczyłam, jak z cienia wychodzącą
przedziwne istoty, szybko mnie otaczają i zaczynają się zbliżać.
Byłam przerażona. zaczęłam się cofać i "weszłam" w kamień, który okazał się być teleporterem. Dzięki temu mój tyłek został uratowany, bo te istoty raczej nią miały względem mnie zbyt przyjaznych zamiarów. Zostałam przeteleportowana w inne miejsce, jednak doskonale widziałam stamtąd te stwory. Zdziwione i ogłupiałe rozglądały się dokoła. Być może to one mnie tutaj sprowadziły, ale nie wyglądały na zbyt inteligentne. Z nieufnością zaczęły zbliżać się w stronę kamienia. Miałam nadzieję, że nie teleportują się gdzieś blisko mnie i nie zauważą. Wystraszona, cofnęłam się i znów zostałam przeteleportowana, ale na szczęście gdzieś jeszcze dalej od tych stworów. Od razu zrobiłam się niewidzialna i jak najszybciej wróciłam do jaskiń. Nie mogłam się tam teleportować z powodu tych silnych przeżyć sprzed chwili. Moja umiejętność teleportacji pozostawiała jeszcze wiele do życzenia. Gdy tylko wróciłam, opowiedziałam wszystkim o mojej przygodzie. Oreo postanowił wysłać tam następnego dnia kilka kotów pod moim przywództwem, aby wszystko sprawdzić. Tak też się stało. Jednak nie było żadnych śladów, nawet odcisków łap. Część członków stada uznała, że albo zmyślam, albo coś mi się przewidziało. Jednak niektórzy, w tym alfa, uwierzyli mi. Oreo stwierdził, że musimy się mieć na baczności.
Byłam przerażona. zaczęłam się cofać i "weszłam" w kamień, który okazał się być teleporterem. Dzięki temu mój tyłek został uratowany, bo te istoty raczej nią miały względem mnie zbyt przyjaznych zamiarów. Zostałam przeteleportowana w inne miejsce, jednak doskonale widziałam stamtąd te stwory. Zdziwione i ogłupiałe rozglądały się dokoła. Być może to one mnie tutaj sprowadziły, ale nie wyglądały na zbyt inteligentne. Z nieufnością zaczęły zbliżać się w stronę kamienia. Miałam nadzieję, że nie teleportują się gdzieś blisko mnie i nie zauważą. Wystraszona, cofnęłam się i znów zostałam przeteleportowana, ale na szczęście gdzieś jeszcze dalej od tych stworów. Od razu zrobiłam się niewidzialna i jak najszybciej wróciłam do jaskiń. Nie mogłam się tam teleportować z powodu tych silnych przeżyć sprzed chwili. Moja umiejętność teleportacji pozostawiała jeszcze wiele do życzenia. Gdy tylko wróciłam, opowiedziałam wszystkim o mojej przygodzie. Oreo postanowił wysłać tam następnego dnia kilka kotów pod moim przywództwem, aby wszystko sprawdzić. Tak też się stało. Jednak nie było żadnych śladów, nawet odcisków łap. Część członków stada uznała, że albo zmyślam, albo coś mi się przewidziało. Jednak niektórzy, w tym alfa, uwierzyli mi. Oreo stwierdził, że musimy się mieć na baczności.
piątek, 11 listopada 2016
Od Ami CD Iris "Noc może być zabawna, a Iris może być wredna"
Wyprostowałam się i przestałam jeżyć sierść. Nie do końca ufałam kotce, bo w końcu poznałam ją w środku nocy, w lesie i w dodatku w tak nietypowy sposób. Jednak zdawało mi się, że ją kojarzę, więc również postanowiłam się przedstawić.
- Jestem Ami. Miło mi cię poznać. Chociaż mogłoby to przebiegać w nieco inny sposób- powiedziałam, przyjaźnie się uśmiechając.
- Mam nadzieję, że się nie złościsz. To taka kara za łażenie po nocach- kotka zaśmiała się.
- Więc dlaczego nie jesteś w łóżku?- dodała po chwili Iris.
- Nie mogłam zasnąć i zdecydowałam się na krótki spacerek- powiedziałam.
- A ty czemu nie śpisz?- dodałam.
- Zazwyczaj w nocy idę na krótszy lub dłuższy spacer. Chociaż większość istot wtedy śpi, ale to nie dla mnie.
- Śpi? Przecież jesteśmy kotami! Bycie kotem=nocne spacery + spanie w dzień, czyż nie?- spytałam.
- Niby racja...ale sama wiesz, jak to jest naprawdę. Różnie bywa- powiedziała kotka. Zapadła chwila ciszy, w czasie której usilnie próbowałam znaleźć jakiś temat do rozmowy. No ale o czym można rozmawiać z kimś, kogo prawie się nie zna, a poznało się go w dość nietypowych warunkach.
- W takim razie może przejdziemy się gdzieś razem? Przynajmniej dotrzymamy sobie towarzystwa i być może lepiej się poznamy, co?- zapytałam kotkę. Widziałam, iż się zastanawia.
<Iris?>
środa, 9 listopada 2016
Upomnienia za miesiąc październik
Za miesiąc październik upomnienie dostaje
*Moses
Nie napisanie żadnego opowiadania w ciągu całego miesiąca
*Moses
Nie napisanie żadnego opowiadania w ciągu całego miesiąca
Przedłużenie konkursu
Jako iż tylko jedna osoba jak na razie wzięła udział w konkursie postanawiam go przedłużyć do 16.11.16r.
Od Iris do Ami ,,Noc może być zabawna, a Iris umie być wredna''
Noc - Wszędzie ciemno, świat spowija mrok, niektórzy boją się wyjść ze
swojej jamy i popatrzeć na rozgwieżdzone niebo, ale ja do takich nie
należe. Zawsze w noc wychodze na mały spacer i przez to czasem budzę
podejżenia wśród członków stada. Miałam w planach udać się na spacer
moją ulubioną ścieżką prowadzącej do lasu. Ledwie wyszłam z jaskini i
już coś, a raczej ktoś przykuł moją uwagę. Wydawało się, że to jakaś
kotka ze stada. Zapoznać się z nią czy nie? Zaskoczyć ją czy nie? W
mojej głowoe toczyły się dwie bitwy pomiędzy moimi dwoma różnymi
naturami. Tą wredną i tą złą. Wkońcu nastąpąpił remis. Zapoznam się z
nowo poznaną, ale ją wystrasze. Na pewno będzie to o wiele ciekawsze nić
spacer. Zaczęłam "szpiegować" kotke, w tym celu wspiełam się na drzewo i
skakałam z jednego na drugie, aż w końcu dotarłam za kotką w świetne
miejsce. Na ciemną polanę w lesie. Zwilnie zeskoczyłam z drzewa nie
robiąc przytym rzadnego hałasu. Stanęłam tuż za nieznajomą, nabrałam
powietrza w płuca i jak najgłośniej krzyknęłam "buuuu" na co nieznajomw
obruciła się gwałtownie i zjeżyła. A ja na widok jej miny zaczęłam
zwijać się ze śmiechu.
- Widzisz jestem Iris. Przepraszam, że cię wystraszyłam, ale noc potrafi być zabawna, a ja wredna.
<Ami?>
- Widzisz jestem Iris. Przepraszam, że cię wystraszyłam, ale noc potrafi być zabawna, a ja wredna.
<Ami?>
Wybaczcie mi mą nieobecność
Wybaczcie mi mą nieobecność przez tak długi czas lecz nie miałam żadnego dostępu do laptopa. Teraz już będę częściej aktywna w internecie.
~Wasza alfa Oreo
sobota, 22 października 2016
Konkurs hallooweenowy
Organizuję pierwszym konkurs w naszym stadzie! Polega On na napisania opowiadania o nocy halloweenowej. Główną nagrodą będzie zostanie Betą więc radzę Wam brać się za pisanie opowiadań!
Więcej informacji znajdziecie tutaj
Więcej informacji znajdziecie tutaj
Od Saphiry c.d. Dargona - ,,This is the life
Odsłoniłam łapą chaszcze, które całkowicie zasłaniały mi widoczność i poczułam lekki powiew przyjemnego, chłodnego wiatru. Otworzyłam swoje ślepia i zobaczyłam dżunglę, wysokie drzewa, z których zwisały najróżniejszej długości i koloru liany. Po soczystej zielonej trawie chodziło kilka pawi, które spoglądały z zaciekawieniem, ale i pewnym rodzajem strachu, na mnie i na Dragona.
- Najwyraźniej jesteśmy. - powiedziałam tonem, który był po prostu suchy i zimny, nie wyrażał żadnym emocji. Kątem oka zobaczyłam oddalającego się małego jelonka, który najwyraźniej odbiegł od swojej mamy i się zgubił. Ech. Rodzina. Okropność. - Polujemy na tamto. - dodałam spoglądając na Dragona i wskazując łapą na małe stworzenie kopytne. Kocur pokiwał głową i bezszelestnie zaczął skradać się do ofiary. Ja natomiast zamieniłam się w sowę i podleciałam na najbliższą gałąź. Swoimi czarnymi oczami patrzyłam uważnie na jelonka, aż w końcu ułamek sekundy przed Dragonem swoim dziobem poderżnęłam gardło kopytnemu. Po chwili zamieniłam się w moją starą postać i zaczęłam jeść jelonka.
<Drako? Sorki, że tak późno >
poniedziałek, 17 października 2016
Od Dragona c.d. Saphira - ,,This is the life''
-Witaj piękno kotko syjamska -Zacząłem miło mówić do chyba nowej kotki a ta patrzyła się na mnie lekko roześmiana.- Jestem Dragon, nowy. Dzisiaj już zdążyłem przejść większą część terenów, a rano nie widziałem Cię w jaskiniach, więc zapewne dołączyłaś dzisiaj.
-Zgadza się, jestem Saphira, dołączyłam parę minut temu więc nie miałeś szans mnie spotkać. -Uśmiechnęła się samiczka.
-Masz może ochotę na małe polowanko? Właśnie miałem zamiar upolować jakiegoś małego ptaka na obiad, lecz polowanie we dwójkę jest lepszym pomysłem. -Zaproponowałem Sap.
Przez chwilę się zastanawiała.
-Może być. -Opowiedziała krótko bez jakiejkolwiek mimiki twarzy. Chyba najwyraźniej nie był na to za chętna.
-Jeżeli nie chcesz, nie musisz iść ze mną polować.
-Nie no, chcę! Jestem tak poza tym bardzo głodna.
-Zatem może pójdziemy od Pawiego Zakątka?
-Nie wiem, Ty prowadź. Kompletnie nie znam tutejszych terenów.
-Zatem choć za mną. -Wskazałem jej kierunek w który zaczęliśmy powoli iść.- Opowiedzieć Ci o tym miejscu co sam się jak na razie dowiedziałem?
-Z chęcią posłucham.
-Jak łatwo się domyślić, tą małą dżunglę zamieszkuję zwłaszcza pawie a także inne ptaki i zwierzęta leśne. Na pawie zdecydowanie nie będziemy polowali, już dzisiaj próbowałem to zrobić lecz to nie był dobry pomysł. Nie dość, że moim zdaniem jest to wręcz grzech polowanie na te piękne i godne ptaki, to jeszcze jeden mnie cały podrapał a sam mu nic nie zrobiłem.
-Oj, nie zazdroszczę -Przerwała mi krótko.
-Lecz to miejsce jest moim zdaniem najpiękniejsze w całym stadzie.
-Nom... Nie masz zbytnio daru do opisów. -Zaśmiała się kotka a ja z nią.
-No wiem.
-Ale i tak poszło Ci nieźle.
-Dzięki.
Szliśmy tak jeszcze przez parę minut rozmawiając i śmiejąc się. Wreszcie dotarliśmy na miejsce.
-Jesteśmy. -Powiedziałem do Saph rozglądając się wokół.
<Saphira?>
Od Iris c.d. Oreo
Podążyłam za kotem. Szliśmy, a raczej truchtaliśmy przez wielki i piękny
las. Przez bujne korony drzew próbowało przedostać się słońce. Czarny
kot podczas podróży opowiedział mi to i owo. Na przykład jak powstało
stado. Gdzie są ładne miejsca itp. Prowadząc miłą rozmowę z alfą Stada
Czarnego Pazura doszłam na miejsce. Naszym celem była piękna i okazała
jaskinia alf. W jamie siedziała kotka.
-Na imię mi Iris. – przedstawiłam się i pogodnie uśmiechnęłam się do kotki
-Kaja –rzuciła krótko
-Miło cię poznać- powiedziałam
Po zapoznaniu z Kają Oreo zabrał mnie na „przesłuchanie” na temat dołączenia do stada. Po około godzinie zostałam oficjalnym członkiem stada. Wyszłam z kotem z jaskini.
-Znasz może kogoś, kto mógłby oprowadzić mnie po ternach? – zapytałam.
<Oreo>
-Na imię mi Iris. – przedstawiłam się i pogodnie uśmiechnęłam się do kotki
-Kaja –rzuciła krótko
-Miło cię poznać- powiedziałam
Po zapoznaniu z Kają Oreo zabrał mnie na „przesłuchanie” na temat dołączenia do stada. Po około godzinie zostałam oficjalnym członkiem stada. Wyszłam z kotem z jaskini.
-Znasz może kogoś, kto mógłby oprowadzić mnie po ternach? – zapytałam.
<Oreo>
Od Ami do Oreo - ,,Smaczna rybka''
Rozejrzałam się wokoło, szukając nowej ofiary, a także podziwiając
tereny stada, do którego właśnie dołączyłam. Wszystko było takie piękne!
Byłam tym wszystkim tak zachwycona, że minęło naprawdę sporo czasu,
zanim mój żołądek przypomniał mi o swoim istnieniu. Po chwili do moich
uszu dotarł szum wody. - Woda znaczy ryby- pomyślałam i podążyłam za
dźwiękiem. Po chwili ukazał mi się piękny widok. Łąkę, na którą
dotarłam, przecinał w połowie piękny, czysty strumień, a w nim pływało
kila ryb. - Idealnie- pomyślałam. Stanęłam na przybrzeżnych kamieniach i
zaczęłam wyczekiwać, aż jakaś rybka podpłynie dostatecznie blisko.
Skupiłam się na obserwowaniu strumyka i zapomniałam na jakiś czas o
bożym świecie. Po jakimś czasie usłyszałam czyjeś chrząknięcie.
Podniosłam głowę. Na przeciwległym brzegu stał czarny kot, którego od
dziś mogłam zwać alfą. W końcu nim był.
- Znów się spotykamy- powiedział.
- Tak, ale tym razem nie oddam ci mojej zdobyczy bez walki- zaśmiałam się.
- Jeszcze nic nie zdobyłaś- odparł Oreo. W tym samym czasie jakaś ryba podpłynęła do mnie na tyle blisko, że z łatwością ją capnęłam.
- Już mam- powiedziałam i zabrałam się do pałaszowania mojego posiłku. Oreo spojrzał na wodę, przeskoczył na inny kamień i już po chwili także miał swoją rybę.
<Oreo? I jak, smaczna rybka?>
- Znów się spotykamy- powiedział.
- Tak, ale tym razem nie oddam ci mojej zdobyczy bez walki- zaśmiałam się.
- Jeszcze nic nie zdobyłaś- odparł Oreo. W tym samym czasie jakaś ryba podpłynęła do mnie na tyle blisko, że z łatwością ją capnęłam.
- Już mam- powiedziałam i zabrałam się do pałaszowania mojego posiłku. Oreo spojrzał na wodę, przeskoczył na inny kamień i już po chwili także miał swoją rybę.
<Oreo? I jak, smaczna rybka?>
niedziela, 16 października 2016
Od Exana c.d. KaI
Co ta kotka gada, mam szczęście że nie mam rodziny, dobre mi co
-Rodzina, to chyba najwspanialsze co może być, no ojciec nawrzeszczał na ciebie, bo martwi się o ciebie, i pewnie ma powód, na mieście pełno tam złych ludzi, psów i hycli-rzekłem i podszedłem do kotki- A i coś zgubiłaś-dodałem i wręczyłem jej wianek kwiatów...
-Wyrzuć to-westchnęła i odwróciła wzrok
-Oj no nie złość się na twojego tatę, no mówię ci, martwi się o ciebie
Kotka nie odpowiedziała, położyłem wianek na jej głowę i próbowałem mieć z nią kontakt wzrokowy
-Hej uśmiechnij się, no już... chcę cię widzieć uśmiechniętą
Kotka uśmiechnęła się, ale trochę
-Jesteś mądrą kotką, więc zrozum swojego ojca
Kotka wstała
-A teraz chodź, musisz zmyć ślady łez-oznajmiłem i zaprowadziłem (co prawda nie wiedziałem gdzie ją prowadzić) do jakiegoś źródełka aby się mogła obmyć
-Wszystko już w porządku?
<Kaja?>
Od Oreo c.d. Ami- ,,Koniec wędrówki''
-To zależy. Nie znam twych zamiarów, nie znam Ciebie... jako iż jest wiele magicznych stworzeń, psów, kotów, ludzi... Skąd mam wiedzieć że nie jesteś posłańcem? Zawsze jestem ostrożny w stronę innych -Okrążałem syjamską kotkę.- Może nawet jesteś szpiegiem.
-Ja? Szpiegiem? Nigdy! Chociaż... Może to i nawet dobry pomysł... Ale szpiegiem nigdy nie byłam, mówię szczerą prawdę! Jestem samotniczką, i poszukuję domu. Była bym bardzo uradowana gdybyś mnie tutaj przyjął. -Uśmiechnęła się.
Przez chwilę się jeszcze jej przyglądałem. Kaja pewnie bez namysłu by ją przyjęła lecz ja wolę jednak najpierw się dowiedzieć z kim mam do czynienia. Lecz mimo to postanowiłem dać jej szansę. Jej uśmiech nie był fałszywy.
-Dobrze więc, przyjmę Cię ale mimo tak jak każdego nowego będę Cię miał na oku.
-Wspaniale! W końcu poznam innych, takich jak ja. -Kotka już naprawdę była szczęśliwa.
I pomyśleć, że jeszcze przed chwilą się na mnie lekko gniewała ponieważ podkradłem jej... Albo raczej upolowałem ptaka którego Ona również chciała upolować. Wskazałem jej gdzie mamy iść.
Po dłuższym czasie Ami była już członkinią mego stada. Wyszła z mojej jaskini idąc na pole pewnie po to aby po raz następny zdobyć jakieś pożywienie.
Stanąłem w progu mego domu aby spojrzeć na drugi koniec jaskini. Była tam Kaja... Z tym Exanem. Na jej głowie nie było wianku który ostatnio to ja jej zrobiłem. Zabolało mnie to lecz Ona już jest dorosła, już się mnie tak nie słucha jak kiedyś. Zrezygnowany wszedłem w głąb jaskini. Położyłem się na ziemi rozmyślając o swej kochanej Sarze którą straciłem...
Stanąłem w progu mego domu aby spojrzeć na drugi koniec jaskini. Była tam Kaja... Z tym Exanem. Na jej głowie nie było wianku który ostatnio to ja jej zrobiłem. Zabolało mnie to lecz Ona już jest dorosła, już się mnie tak nie słucha jak kiedyś. Zrezygnowany wszedłem w głąb jaskini. Położyłem się na ziemi rozmyślając o swej kochanej Sarze którą straciłem...
<Ami, co teraz robisz?>
od Kai c.d. Exana
-Dzięki, lecz za dużo osób jeszcze nie poznasz, będziesz dziewiątym członkiem w stadzie.-Uśmiechnęłam się do niego.
-Aha... A ile jest tutaj kotek? -Zapytał mnie.
-Ze mną pięć, a kotów z tobą cztery. Oczywiście jeżeli mój ojciec Cię przyjmie lecz jestem pewna że to zrobi. -Z mojego pyszczka nie schodził uśmiech.
Szliśmy jeszcze przez pewien czas w pobliżu Drzewa Dusz ponieważ obok tego miejsca (A raczej lasu) znajdują się jaskinie członków.
Jak byliśmy na miejscu wskoczyliśmy do błękitnej od wielu kryształów jaskini. /potem schodziliśmy po zakręconych schodach które utworzyła woda niegdyś tutaj będąca, aby po chwili wejść do jaskini mego ojca. Ranek już się powoli zbliżał więc Oreo nie spał.
-Tato! -Zawołałam go jeszcze w wejściu.
Po chwili z jeszcze nieoświetlonej jaskini wyłonił się podobny do Exana kot. Dlaczego połowa kotów będących tutaj to czarnuchy? Mniejsza z tym, Przedstawiłam mojemu tacie Oreo.
-Tato, to jest Exan, jak w nocy byłam w mieście... -Przerwał mi ojciec.
-Znowu opuszczałaś tereny tego stada? -Oreo był na mnie wściekły.- Nie pamiętasz co stał się twojej matce, co stało się Sarze?! Masz zakaz opuszczania naszych terenów! -Wrzasnął na mnie.
Exan przez ten czas stał cicho trochę skołowany. Krzyknęła do mojego ojca na cały głos że go nienawidzę i z płaczem biegłam w stronę swej jaskini. Widziałam, jak niektórzy zdziwieni na mnie patrzyli jak biegłam. Zrzuciłam wianek wskakując do swojej jaskini. Zwinęłam się w kłębek płacząc po cichu. Zrobił mi taki wielki wstyd...
Po parunastu minutach zauważyłam że do mojej jaskini wchodzi czarna sylwetka kota. Już nie płakałam ale moje futerko było mokre od słonych łez przedtem płynących z moich oczu. Już miałam krzyczeć na tego kota bo myślałam że to Oreo, ale po chwili zauważyłam białą plamkę na piersi osobnika. Był to Exan.
-Wszystko okej? -Zapytał mnie spokojnie.
-A co ma być okej? Zazdroszczę Ci, że nie masz rodziny. -Wstałam ocierając łapkami policzki.
-Hej, zauważ, że na pewno nieraz mieliście razem wspaniałe momenty w swoim życiu. -Uśmiechnął się do mnie chcąc mi pocieszyć.
Zdawało mi się, że jest On twardy i nie potrafi nikogo pocieszyć. Chyba najwyraźniej się myliłam.
-A tak w ogóle, przyjął Cię? -Zapytałam go zaciekawiona. Nie wiem czemu, ale bardzo bym chciała aby odpowiedz była pozytywna.
-Był trochę do mnie wrogo nastawiony, ale mnie przyjął.
-Dobrze wiedzieć. -W duchu byłam z tego powodu bardzo szczęśliwa, może to On będzie moim przyjacielem? Jeszcze z nikim tutaj (No oczywiście poza moim ojcem) tak nie rozmawiałam jak z Exanem.
<Ex?)
sobota, 15 października 2016
Od Exana c.d. Kai
Kotka była urocza, i jakże przezabawna.. zazwyczaj pracuję i chodzę sam,
ale taka miła istotka jak Kaja, no nie mogłem odmówić, tak więc
zgodziłem się i poszedłem za nią. Długo za nią szedłem, a konkretnie
byłem blisko niej, kotka wyglądała na godną uwagi jednak moją uwagę
przykuł jej wieniec z kwiatków na jej główce.
-Ładny wianek, od kogo dostałaś?
-Od taty, ładny prawda?
-Bardzo ładny
Kotka pewnie kryła rumieniec, wiedziałem kiedy koty się rumienią, a tym bardziej kotki... była nieco niższa ode mnie.
-No już jesteśmy, oto jesteśmy w stadzie, z daleka od ludzi i psów, tylko koty-burknęła Kaja z uśmiechem
Westchnąłem cicho i kocio się uśmiechnąłem
-No niezła miejscówka, chętnie tu innych poznam
<Kaja?>
-Ładny wianek, od kogo dostałaś?
-Od taty, ładny prawda?
-Bardzo ładny
Kotka pewnie kryła rumieniec, wiedziałem kiedy koty się rumienią, a tym bardziej kotki... była nieco niższa ode mnie.
-No już jesteśmy, oto jesteśmy w stadzie, z daleka od ludzi i psów, tylko koty-burknęła Kaja z uśmiechem
Westchnąłem cicho i kocio się uśmiechnąłem
-No niezła miejscówka, chętnie tu innych poznam
<Kaja?>
Od Ami do Oreo - ,,Koniec wędrówki''
Było już ciemno, na ziemi panowała niepokonana, czarna jak smoła noc.
Jako iż wyspałam się za dnia, postanowiłam kontynuować moją wędrówkę
właśnie w nocy. Niezrażona przedzierałam się przez ostre, krzaczaste
zarośla. Zatraciłam poczucie czasu i byłam bardzo zdziwiona, gdy zaczęło
się przejaśniać. Zdecydowałam, że przydałoby się coś zjeść. Zaczęłam
rozglądać się i ujrzałam ptaka, który wylądował na skale kilka metrów
ode mnie. Natychmiast teleportowałam się w tamto miejsce i rzuciłam na
zdobycz, już czułam smak jej krwi, gdy nagle przede mną mignął jakiś
czarny kształt i przywłaszczył sobie moją zdobycz. Chociaż właściwie ona
jeszcze nie była moja. Okazało się, że tym czarnym kształtem jest jakiś
kot.
- Kim jesteś? I skąd się tu wziąłeś?- zapytałam.
- Kim ty jesteś? Przebywasz na terenach Stada Czarnego Pazura bez zgody alfy. A byłem tu cały czas, tylko wtopiłem się w tło. Lepiej mi jeszcze powiedz, skąd ty się tu wzięłaś?- powiedział kot.
- Jestem Ami. Po prostu się tu teleportowałam. Nie wiedziałam, że istnieją jeszcze inne koty, które mają..."moce". Myślałam, że jestem jedyna- odparłam.
- Zatem miło mi poznać. Jestem Oreo, a Stado Czarnego Pazura to miejsce właśnie dla takich magicznych kotów, jak ty i ja- powiedział kot.
- A kto jest alfą tego stada? Miło by było, gdybym mogła do niego dołączyć- powiedziałam.
- Alfą stada jestem ja- powiedział Oreo.
- Więc czy mogłabym do niego dołączyć?- spytałam. Miałam nadzieję, że w końcu znalazłam nowy dom, tak bardzo chciałam, żeby tak było.
<Oreo?>
- Kim jesteś? I skąd się tu wziąłeś?- zapytałam.
- Kim ty jesteś? Przebywasz na terenach Stada Czarnego Pazura bez zgody alfy. A byłem tu cały czas, tylko wtopiłem się w tło. Lepiej mi jeszcze powiedz, skąd ty się tu wzięłaś?- powiedział kot.
- Jestem Ami. Po prostu się tu teleportowałam. Nie wiedziałam, że istnieją jeszcze inne koty, które mają..."moce". Myślałam, że jestem jedyna- odparłam.
- Zatem miło mi poznać. Jestem Oreo, a Stado Czarnego Pazura to miejsce właśnie dla takich magicznych kotów, jak ty i ja- powiedział kot.
- A kto jest alfą tego stada? Miło by było, gdybym mogła do niego dołączyć- powiedziałam.
- Alfą stada jestem ja- powiedział Oreo.
- Więc czy mogłabym do niego dołączyć?- spytałam. Miałam nadzieję, że w końcu znalazłam nowy dom, tak bardzo chciałam, żeby tak było.
<Oreo?>
Profil kota - Dragon
Imię: Dragon
Pseudonim: Często mówiono do niego Dragoś ale teraz tylko niewielu pozwala tak do siebie mówić. Czasami mówią do niego także Drako
Wiek: piękne 3 lata i 8 mies.
Stanowisko: Wojownik do zadań specjalnych
Hierarchia: Omega
Hierarchia: Omega
Rasa: Kot Norweski Leśny w 50% i Perski również w 50%
Płeć: Stu procentowy kot
Głos: Ed Sheeran - Thinking Out Loud
Płeć: Stu procentowy kot
Głos: Ed Sheeran - Thinking Out Loud
Partnerka: Czeka na swoją księżniczkę
Zauroczenie: Może...
Potomstwo:Brak
Data urodzin: 17 Grudnia
Charakter: Dragon jest jednym z tych bardziej spokojnych i przyjaznych kotów. Jest bardzo pomocny i opiekuńczy, zawsze możesz czuć się przy nim bezpiecznie.
Jest bardzo uczciwy i szczery, a także odważny i szlachetny. Nikogo nigdy nie obraża. Ma swoje zasady których przestrzega na każdym kroku. Ciężko jest wyprowadzić go z równowagi.
Uwielbia się śmiać a także opowiadać żarty. Przy niem wręcz nie da się nudzić.
Lecz mimo to w stosunku do nieznanych jest lekko nieśmiały i zawsze ostrożny wobec nich przez to co stało się w przeszłości.
Lecz mimo to w stosunku do nieznanych jest lekko nieśmiały i zawsze ostrożny wobec nich przez to co stało się w przeszłości.
Aparycja: Dragon jest masywnym i dużym kotem. Ma krótki pyszczek i różowy nosek. Jego oczy są zdrowe, wielkie i złote. Jego grzbiet jak i cała górna część ciała jest szara a brzuszek, trochę pyszczka i skarpetki ma białe. Posiada około 65 cm wzrostu i jest bardzo długi. Jego ogon jest potwornie puchaty.
Cechy fizyczne: Drago jest bardzo masywnym a zarazem silnym kotem. Biega bardzo szybko, a skacze jeszcze lepiej. Przez wiele ćwiczeń Drako jest idealny prawie we wszystkim ale od małego ma problemy ze zwinnością
Cechy fizyczne: Drago jest bardzo masywnym a zarazem silnym kotem. Biega bardzo szybko, a skacze jeszcze lepiej. Przez wiele ćwiczeń Drako jest idealny prawie we wszystkim ale od małego ma problemy ze zwinnością
Rodzina: Swojej rodziny nigdy nie poznał ale zawsze mówił że jego jedyną siostrą była Sara - Suczka Labradora [*]
Moce: Drako można by powiedzieć że nie jest magicznym kotem bo posiada jedną, małą ale niezwykłą moc
*Trzecie oko* Dragon może zobaczyć co tylko chce, przyszłość, przeszłość, a nawet co się dzieje sto kilometrów od niego
*Trzecie oko* Dragon może zobaczyć co tylko chce, przyszłość, przeszłość, a nawet co się dzieje sto kilometrów od niego
Historia: Dragoś jeszcze jako malutki kociak został oddzielony od matki i sprzedany. Kupiła go pewna młoda pani która miała już suczkę labradora lecz zawsze marzyła o takim kocie jak ja. Z początku byłam bardzo strachliwy i bałem się labradorki imieniem Sara lecz z biegiem czasu przyzwyczaiłem się do całego domu. Jako iż o mnie bardzo dbano wyrosłem na przyjacielskiego i miłego kocurka.
Przez całe życie z chęcią bawiłem się z Sarą, była taką moją jedyną siostrą. Lecz pewnego dnia. Jak moja pani imieniem Karolina wyszła na spacer z Sarą stało się coś strasznego. Ktoś zaatakował moją panią w parku. Sara skoczyła na napastnika gryząc go. Została ugodzona nożem w brzuch i zmarła na miejscu. Napastnik uciekł zostawiając moje przyjaciółki w ciemnym parku.
Od tamtej pory stałem się bardziej cichy, markotny. Miałem wtedy ponad dwa lata i wciąż to bardzo dobrze pamiętam.Gdy miałem już prawie trzy lata stało się drugie nieszczęście w moim życiu. Karolina, moja pani, gdy prowadziła samochód doszło do wypadku. I Ona i drugi kierowca zginęli na miejscu z powodu ciężarówki która wybuchła i stanęła w płomieniach.
Ja, jako ostatni żywy z tej naszej małej ''rodzinki'' miałem zostać zabrany do schroniska. Przed tym parę dni byłem zamknięty z małym domu w bloku prawie bez jedzenia i picia. Byłem zbyt osłabiony aby uciec więc szybko mnie złapali.
Niedługo byłem w schronisku ponieważ jak tylko zauważyła mnie mała dziewczynka od razu mnie chciała. Już miałem wiele energii aby móc uciec, i tak zrobiłem. Jak tylko klatka została otworzona wyskoczyłem z niej biegnąc na oślep. Słyszałem jak mała dziewczynka płacze i każde mnie łapać. Wszyscy próbowali mnie złapać ale nikomu się nie udało. Po paru minutach użerania się z ludźmi uciekłem im.
Ponad pół roku żyłem na ulicy i wiele ludzi próbowała mnie zdobyć lecz żadnemu się nie dałem.W końcu podczas uciekania wbiegłem w głąb jakiegoś lasu daleko miasta gdy trafiłem na stado magicznych kotów, a ja jednym z nich po części jestem więc z chęcią tam zostałem.
Przez całe życie z chęcią bawiłem się z Sarą, była taką moją jedyną siostrą. Lecz pewnego dnia. Jak moja pani imieniem Karolina wyszła na spacer z Sarą stało się coś strasznego. Ktoś zaatakował moją panią w parku. Sara skoczyła na napastnika gryząc go. Została ugodzona nożem w brzuch i zmarła na miejscu. Napastnik uciekł zostawiając moje przyjaciółki w ciemnym parku.
Od tamtej pory stałem się bardziej cichy, markotny. Miałem wtedy ponad dwa lata i wciąż to bardzo dobrze pamiętam.Gdy miałem już prawie trzy lata stało się drugie nieszczęście w moim życiu. Karolina, moja pani, gdy prowadziła samochód doszło do wypadku. I Ona i drugi kierowca zginęli na miejscu z powodu ciężarówki która wybuchła i stanęła w płomieniach.
Ja, jako ostatni żywy z tej naszej małej ''rodzinki'' miałem zostać zabrany do schroniska. Przed tym parę dni byłem zamknięty z małym domu w bloku prawie bez jedzenia i picia. Byłem zbyt osłabiony aby uciec więc szybko mnie złapali.
Niedługo byłem w schronisku ponieważ jak tylko zauważyła mnie mała dziewczynka od razu mnie chciała. Już miałem wiele energii aby móc uciec, i tak zrobiłem. Jak tylko klatka została otworzona wyskoczyłem z niej biegnąc na oślep. Słyszałem jak mała dziewczynka płacze i każde mnie łapać. Wszyscy próbowali mnie złapać ale nikomu się nie udało. Po paru minutach użerania się z ludźmi uciekłem im.
Ponad pół roku żyłem na ulicy i wiele ludzi próbowała mnie zdobyć lecz żadnemu się nie dałem.W końcu podczas uciekania wbiegłem w głąb jakiegoś lasu daleko miasta gdy trafiłem na stado magicznych kotów, a ja jednym z nich po części jestem więc z chęcią tam zostałem.
Uczniowie: Brak
Data dołączenia: 15.10.16r.
Pozostałe informacje: Niegdyś miał złamaną łapkę lecz teraz w ogóle o tym nie pamięta.
Właścicielka: Kotka_miłości/Howrse
Pozostałe informacje: Niegdyś miał złamaną łapkę lecz teraz w ogóle o tym nie pamięta.
Właścicielka: Kotka_miłości/Howrse
Główny banner
W końcu mamy banner, który wykonała Czarna_Pantera/Howrse (Saphira). Dostaje Ona za to 300.000 OP
Od Oreo c.d. Iris
Przyglądałem się szarej kotce z pięknymi, dużymi zielonymi oczyma. Jako iż była na terenach mego stada i nie mogłem być pewny czy nie pochodzi z innego stada wolałem być względem jej ostrożny. Lekko do niej podszedłem a ta cofnęła się o krok.
-Jestem Oreo, a Ty? A także skąd pochodzisz? -Przedstawiłem się kotce.
-Ja jestem Iris i pochodzę.. Eee... Znikąd? -Odpowiedziała niepewnie szara.
-Znikąd... Zapewne wolałabyś raczej należeć do jakiegoś stada bo taka samotność na pewno jest męcząca.
-Co prawda lubię samotność ale bez przesady... Zgaduję, że chcesz zaprosić mnie do jakiegoś stada?
-Zgadłaś, a mianowicie do mojego stada o nazwie Stado Czarnego Pazura.
Iris przez chwilę byłą zamyślona, pewnie myślała czy dołączyć do mego stada. Po chwili wróciła do rzeczywistości.
-Czemu nie, i tak poszukuje nowego domu. -Uśmiechnęła się do mnie.
-W takim razie choć za mną, niedaleko jest jaskinia wszelkich członków w której to załatwiamy sprawy z nowymi członkami. -Wskazałem jej stronę w którą zacząłem podążać a Iris za mną.
<Iris? Wybacz, że musiałaś czekać aż tak długo.>
Od Saphiry do chętnego (Samca) - "This is the LIFE"
Jest taka jedna, dana grupa kotów, psów czy czegokolwiek, że jak coś im
się przytrafi, co jak wielka betonowa kula, niszczy im to mur życia,
który tak starannie budowali, a oni zapominają o tym i idą dalej przez
życie. Ja do tej grupy zdecydowanie należę. Zapomniałam i idę dalej.
Zapomniałam i pożałowałam. Okrutny los chciał bym cierpiała. Pozbawił
mnie wszystkiego - oprócz tej mojej nędznej duszy i tej możliwości
chodzenia po tym wszystkim co niby zostało stworzone dla dobra, a nie
dla zła. Ale kończmy już z tymi wspomnieniami czy jak to tam ktoś
nazwał.
Szłam jakąś ścieżką, która prowadziła do lasu. Z czystej ciekawości weszłam do niego, a po chwili zastałam tam, w oddali, bo w oddali ale jednak jednego kota. Być może on nie będzie krwiożerczym, chcącym zabić, drapieżnikiem i nie rzuci mi się do gardła i mnie udusi. *Boże o czym ja myślę* Ale postanowiłam, że nie. Zaryzykowałam już setki razy i za każdym nie wychodziłam na tym lepiej niż jedyny kurczak na farmie, który lada chwila zostanie ugotowany. Odwróciłam się na pięcie i pobiegłam, gdzie mnie łapy poniosą. I po jakiś kilkunastu minutach dotarłam do, najwyraźniej, tyłu jakiejś jaskini. Obeszłam ją dookoła, patrzę... A tam kot. Widzę zdziwienie na pysku tego samca, a ja otwieram usta i je za chwilę zamykam, by dobrać jakieś odpowiednie do sytuacji słowa. Czarny samiec machnęła energicznie kilka razy ogonem.
- No dalej. Ja jestem Oreo, a ty?- spytał przyjaznym tonem.
- Saphire.. A co tutaj się dzieje?- wreszcie zdołałam wydusić jakieś słowo.
- No jestem Alfą Stada Czarnego Pazura. A to jest moja jaskinia. Tam leży Kaja.- odpowiedziała trochę ze zdziwieniem. Ja miałam ochotę natychmiast uciec jak najdalej, ale powstrzymałam się. - Chciałabyś dołączyć? - dodał, gdy nie uzyskał odpowiedzi. Ja pokiwałam głową, a Oreo podał mi jakieś papiery, które wypełniłam i od tego czasu stałam się pełnoprawnym członkiem. Podziękowałam i wyszłam z jaskini. Truchtałam sobie kilkanaście metrów i niedaleko zobaczyłam jakiegoś samca. Znowu? Echh. Owy samiec zauważył mnie i podszedł do mnie.
<Jakiś chętny samiec?>
Szłam jakąś ścieżką, która prowadziła do lasu. Z czystej ciekawości weszłam do niego, a po chwili zastałam tam, w oddali, bo w oddali ale jednak jednego kota. Być może on nie będzie krwiożerczym, chcącym zabić, drapieżnikiem i nie rzuci mi się do gardła i mnie udusi. *Boże o czym ja myślę* Ale postanowiłam, że nie. Zaryzykowałam już setki razy i za każdym nie wychodziłam na tym lepiej niż jedyny kurczak na farmie, który lada chwila zostanie ugotowany. Odwróciłam się na pięcie i pobiegłam, gdzie mnie łapy poniosą. I po jakiś kilkunastu minutach dotarłam do, najwyraźniej, tyłu jakiejś jaskini. Obeszłam ją dookoła, patrzę... A tam kot. Widzę zdziwienie na pysku tego samca, a ja otwieram usta i je za chwilę zamykam, by dobrać jakieś odpowiednie do sytuacji słowa. Czarny samiec machnęła energicznie kilka razy ogonem.
- No dalej. Ja jestem Oreo, a ty?- spytał przyjaznym tonem.
- Saphire.. A co tutaj się dzieje?- wreszcie zdołałam wydusić jakieś słowo.
- No jestem Alfą Stada Czarnego Pazura. A to jest moja jaskinia. Tam leży Kaja.- odpowiedziała trochę ze zdziwieniem. Ja miałam ochotę natychmiast uciec jak najdalej, ale powstrzymałam się. - Chciałabyś dołączyć? - dodał, gdy nie uzyskał odpowiedzi. Ja pokiwałam głową, a Oreo podał mi jakieś papiery, które wypełniłam i od tego czasu stałam się pełnoprawnym członkiem. Podziękowałam i wyszłam z jaskini. Truchtałam sobie kilkanaście metrów i niedaleko zobaczyłam jakiegoś samca. Znowu? Echh. Owy samiec zauważył mnie i podszedł do mnie.
<Jakiś chętny samiec?>
piątek, 14 października 2016
Profil kotki - Saphira
Imię: Saphire
Pseudonim: Czasem jest nazywana Sofia lecz dla przyjaciół (czyli dla nikogo hue hue) jest po prostu Saph.
Wiek: 4 lata
Stanowisko: Mag żywiołów
Hierarchia: Omega
Rasa: Kot syjamski starego typu.
Płeć: Kotka. I nie inaczej.
Głos: Amy Macdonald - Don't Tell Me That It's Over
Partner: Jej serce nie wie co znaczy kochać, więc...
Zauroczenie: Brak.
Potomstwo: Brak.
Data urodzin: 15 października
Charakter: Myślisz, że się z nią zaprzyjaźnisz i będą milutkie rozmowy i inne tego typu heheszki? Jesteś w grubym błędzie. Wygląda na miłą tak? Nikt nie widział bardziej chamskiego kota. Jej wypowiedzi rzadko należą do miłych, ona nie potrafi, no po prostu nie potrafi, czuć empatii czy innych tego typu świństw. *To jest jej zdanie* Litość? Boże broń! Ona nigdy jej nie miała i pewnie nie będzie mieć. Saphire ma wiecznie jakieś złośliwy argument i nic dziwnego, że nie potrafi powiedzieć niczego miłego. Zmienisz to? Wolne sobie. To tylko słowa na wiatr. Nikt tego nie dokonał i chyba nie dokona już nigdy. Jej dusza jest niczym nie zachwiana i zawsze stoi prosto. Kotka ta ma swój honor i nie dopuści, by został czymś splamiony. Nigdy się nie poddaje, do celu potrafi iść bez względu na istniejące przeszkody. Jest uparta, sprytna, zmienna bardziej od najbardziej zmiennego stworzenia na ziemi. Nieprzewidywalność to jej drugie imię. Nigdy nie wiadomo co tak na prawdę zrobi za chwilę. Atakuje zawsze bez uprzedzenia w najmniej oczekiwanej chwili. Jest samodzielna i nikogo się nie słucha. Nie cierpi przegrywać i zawsze ma pewność, że wygra, a jak się myli to niczym nie pokazuje wewnętrznej wściekłości. Umie walczyć o swoje i zawsze tego dokonuje.
Aparycja: Wygląda jak zwyczajny kot syjamski starego typu. Jej uszy, ogon i końcówki łap ją jasnobrązowe, tak samo tak pyszczek. Reszta jest biała, ale nie albinotyczna. Posiada błękitne z nutką szarości oczy oraz długi puszysty ogon. Ma smukłą sylwetkę i zgrabny kształt ciała.
Cechy fizyczne: Zwinna, wytrzymała, szybka i silna.
Rodzina: A czy ja wiem, że oni jeszcze żyją.
Moce:
- Pułapka Żywiołów - Polega na zdolności wytworzenia każdego rodzaju czaru, jeżeli jest ona związany z chociaż jednym żywiołem. Czar staje się silniejszy wraz z samą sprawnością psychiczną Saphire.
- Ochronna Tarcza - Saph jest zdolna wytworzyć wokół siebie ochronną aurę, która chroni ją przed każdego rodzaju klątwami, hipnozami, czarami, truciznami itp.
- Pod osłoną nocy... - Może zmienić się w każde inne zwierze (metamorfoza)
- Twoje to Moje - Może wejść do umysłu danego kota i kontrolować nim. Żaden czar nie jest zdolny jej wtedy powstrzymać. Tylko Saph może wyjść z innego ciała i tylko ona może dać wolną wolę swojej ofierze.
- Żywiołowa walka - Może się zmienić w demona wody, ognia, powietrza lub ziemi, a czasem i metalu.
Historia: Urodziła się daleko stąd. Ćwiczyła sztukę przetrwania od małego. W końcu postanowiła zobaczyć jak wygląda życie i uciekła z rodzinnego domu. I dotarła tu.
Uczniowie: -
Osoba polecająca: Kotka_miłości
Data dołączenia: 14.10.16r.
Pozostałe informacje:
Pseudonim: Czasem jest nazywana Sofia lecz dla przyjaciół (czyli dla nikogo hue hue) jest po prostu Saph.
Wiek: 4 lata
Stanowisko: Mag żywiołów
Hierarchia: Omega
Rasa: Kot syjamski starego typu.
Płeć: Kotka. I nie inaczej.
Głos: Amy Macdonald - Don't Tell Me That It's Over
Partner: Jej serce nie wie co znaczy kochać, więc...
Zauroczenie: Brak.
Potomstwo: Brak.
Data urodzin: 15 października
Charakter: Myślisz, że się z nią zaprzyjaźnisz i będą milutkie rozmowy i inne tego typu heheszki? Jesteś w grubym błędzie. Wygląda na miłą tak? Nikt nie widział bardziej chamskiego kota. Jej wypowiedzi rzadko należą do miłych, ona nie potrafi, no po prostu nie potrafi, czuć empatii czy innych tego typu świństw. *To jest jej zdanie* Litość? Boże broń! Ona nigdy jej nie miała i pewnie nie będzie mieć. Saphire ma wiecznie jakieś złośliwy argument i nic dziwnego, że nie potrafi powiedzieć niczego miłego. Zmienisz to? Wolne sobie. To tylko słowa na wiatr. Nikt tego nie dokonał i chyba nie dokona już nigdy. Jej dusza jest niczym nie zachwiana i zawsze stoi prosto. Kotka ta ma swój honor i nie dopuści, by został czymś splamiony. Nigdy się nie poddaje, do celu potrafi iść bez względu na istniejące przeszkody. Jest uparta, sprytna, zmienna bardziej od najbardziej zmiennego stworzenia na ziemi. Nieprzewidywalność to jej drugie imię. Nigdy nie wiadomo co tak na prawdę zrobi za chwilę. Atakuje zawsze bez uprzedzenia w najmniej oczekiwanej chwili. Jest samodzielna i nikogo się nie słucha. Nie cierpi przegrywać i zawsze ma pewność, że wygra, a jak się myli to niczym nie pokazuje wewnętrznej wściekłości. Umie walczyć o swoje i zawsze tego dokonuje.
Aparycja: Wygląda jak zwyczajny kot syjamski starego typu. Jej uszy, ogon i końcówki łap ją jasnobrązowe, tak samo tak pyszczek. Reszta jest biała, ale nie albinotyczna. Posiada błękitne z nutką szarości oczy oraz długi puszysty ogon. Ma smukłą sylwetkę i zgrabny kształt ciała.
Cechy fizyczne: Zwinna, wytrzymała, szybka i silna.
Rodzina: A czy ja wiem, że oni jeszcze żyją.
Moce:
- Pułapka Żywiołów - Polega na zdolności wytworzenia każdego rodzaju czaru, jeżeli jest ona związany z chociaż jednym żywiołem. Czar staje się silniejszy wraz z samą sprawnością psychiczną Saphire.
- Ochronna Tarcza - Saph jest zdolna wytworzyć wokół siebie ochronną aurę, która chroni ją przed każdego rodzaju klątwami, hipnozami, czarami, truciznami itp.
- Pod osłoną nocy... - Może zmienić się w każde inne zwierze (metamorfoza)
- Twoje to Moje - Może wejść do umysłu danego kota i kontrolować nim. Żaden czar nie jest zdolny jej wtedy powstrzymać. Tylko Saph może wyjść z innego ciała i tylko ona może dać wolną wolę swojej ofierze.
- Żywiołowa walka - Może się zmienić w demona wody, ognia, powietrza lub ziemi, a czasem i metalu.
Historia: Urodziła się daleko stąd. Ćwiczyła sztukę przetrwania od małego. W końcu postanowiła zobaczyć jak wygląda życie i uciekła z rodzinnego domu. I dotarła tu.
Uczniowie: -
Osoba polecająca: Kotka_miłości
Data dołączenia: 14.10.16r.
Pozostałe informacje:
Właścicielka: Czarna_Pantera (hw
Od Kai c.d. Exana
Patrzyłam swymi wielkimi oczami w ciemności na czarnego kocura, który dobił do mnie brudząc mnie przy tym delikatnie z krwi jego ofiary. Po jej smaku rozpoznałam że to krew gryzonia, zapewne myszy.
Miałam idealną okazję aby pokazać ojcu że również potrafię zdobyć nowych członków do naszego stada, i nie miałam zamiaru zmarnować tej okazji.
-Jestem Kaja. -przedstawiłam się.- Jak za to brzmi twoje imię?
-Exan. -odpowiedział z myszką w pyszczku.
-Miło mi. -uśmiechnęłam się do niego gdy On zaczął zajadać mysz.- Czy jesteś może sam, czy należysz do jakiegoś stada?
Exan jak tylko zjadł mysz (Czyli po około minucie) odpowiedział na moje pytanie.
-Nie.
-A może chciał byś to zmienić?
-Nie wiem. -odpowiedział oblizując się po małej kolacji.
-A, a jesteś pewny? Ponieważ z wielką chęcią bym Cię zaprosiła do stada stworzonego przez mojego ojca. -Uśmiechnęłam się po raz następny do kota.
<Exan? Nie mam pomysłu co napisać dalej>
Profil kotki - Ami
Imię: Ami
Pseudonim: Jej siostra w dzieciństwie wołał na nią Princess, ale ona tego przezwiska nie lubi. Po prostu Ami. Po co to zmieniać?
Wiek: 2 lata
Stanowisko: Szpieg do zadań specjalnych
Hierarchia: Omega
Rasa: Kot syjamski
Płeć: Kotka
Głos: Sylwia Grzeszczak - Tamta dziewczyna
Pseudonim: Jej siostra w dzieciństwie wołał na nią Princess, ale ona tego przezwiska nie lubi. Po prostu Ami. Po co to zmieniać?
Wiek: 2 lata
Stanowisko: Szpieg do zadań specjalnych
Hierarchia: Omega
Rasa: Kot syjamski
Płeć: Kotka
Głos: Sylwia Grzeszczak - Tamta dziewczyna
Partner: Na razie nikomu nie udało się skraść jej serduszka.
Zauroczenie: Nie posiada
Potomstwo: Może kiedyś...
Data urodzin: 13 maja
Charakter: Ami jest bardzo spokojna, inteligentna, sprytna i wrażliwa. Jest też uczciwa, sprawiedliwa, pomocna i lojalna. Ami jest ogólnie miła dla wszystkich, w jej sercu prawie nie ma miejsca dla nienawiści i musisz się bardzo postarać, aby Ami cię znielubiła, a co dopiero znienawidziła. Lubi żartować oraz przeżywać ciekawe przygody, zawierać nowe znajomości, lecz nie lubi ekstremalnego ryzyka.
Aparycja: Ami jest kotką średniej wielkości. Ma typowo "syjamskie" umaszczenie, czyli biało-ciemnobrązowe. Posiada też niebieskie oczy.
Cechy fizyczne: Ami nie jest jakoś specjalnie silna, ale za to bardzo zwinna, wytrzymała i szybka.
Rodzina: Matka- Aleksja: bardzo kochająca, jak większość mam [*]
Ojciec- Dexter: Ami go nie znała, wie tylko, jak miał na imię. Czy żyje? Nie wiadomo.
Siostra- Ima: dość zadziorna i wredna, ale i tak obie bardzo się kochały.
Siostra- Emily: miła, kochana i zawsze uśmiechnięta.
Moce: Umiejętność porozumiewania się z roślinami i (ograniczona) władza nad ich światem
Teleportacja
Umiejętność komunikowania się z innymi poprzez myśli
Przewidywanie niedalekiej przyszłości (nie zawsze)
Niewidzialność (jak u ducha, nie widać jej, nie słychać)
Przenikanie przez różne obiekty
Umiejętność osiągania prędkości równej szybkości dźwięku
Umiejętność wydawania z siebie bardzo wysokich dźwięków, które mogą nawet ogłuszyć lub zabić wroga
Historia: Ami przyszła na świat w willi swojej ludzkiej przyjaciółki, Marii. Jej ojciec był zwykłym rasowcem, jego właścicielce najzwyczajniej w świecie zapłacono za to, żeby został ojcem kociaków, bo wygrał parę konkursów i miał rodowód. Ami, mimo brak ojca, dorastała otoczona miłością, Maria bardzo dbała o swoich kocich przyjaciół. Jednak po kilku miesiącach nadszedł czas rozstania, Ima i Emily zostały sprzedane jakimś tam ludziom. Ami wraz z matką zostały u Marii. Kobieta była wspaniałym człowiekiem, jednak do młodych już nie należała. W końcu zasnęła snem wiecznym, a majątek odziedziczyły jej dorosłe dzieci, których ani Ami, ani jej mama nigdy nie widziały na oczy. Kotki zostały przez nie wyrzucone z domu. Tułały się przez jakiś czas po różnych miejscach. Niestety, matka kotki wkrótce zmarła, ale Ami przeżyła, odnalazła to stado i zdecydowała się dołączyć.
Opale: 500.000
Uczniowie: Brak
Osoba polecająca: Kotka_miłości
Data dołączenia: 14.10.16r.
Zauroczenie: Nie posiada
Potomstwo: Może kiedyś...
Data urodzin: 13 maja
Charakter: Ami jest bardzo spokojna, inteligentna, sprytna i wrażliwa. Jest też uczciwa, sprawiedliwa, pomocna i lojalna. Ami jest ogólnie miła dla wszystkich, w jej sercu prawie nie ma miejsca dla nienawiści i musisz się bardzo postarać, aby Ami cię znielubiła, a co dopiero znienawidziła. Lubi żartować oraz przeżywać ciekawe przygody, zawierać nowe znajomości, lecz nie lubi ekstremalnego ryzyka.
Aparycja: Ami jest kotką średniej wielkości. Ma typowo "syjamskie" umaszczenie, czyli biało-ciemnobrązowe. Posiada też niebieskie oczy.
Cechy fizyczne: Ami nie jest jakoś specjalnie silna, ale za to bardzo zwinna, wytrzymała i szybka.
Rodzina: Matka- Aleksja: bardzo kochająca, jak większość mam [*]
Ojciec- Dexter: Ami go nie znała, wie tylko, jak miał na imię. Czy żyje? Nie wiadomo.
Siostra- Ima: dość zadziorna i wredna, ale i tak obie bardzo się kochały.
Siostra- Emily: miła, kochana i zawsze uśmiechnięta.
Moce: Umiejętność porozumiewania się z roślinami i (ograniczona) władza nad ich światem
Teleportacja
Umiejętność komunikowania się z innymi poprzez myśli
Przewidywanie niedalekiej przyszłości (nie zawsze)
Niewidzialność (jak u ducha, nie widać jej, nie słychać)
Przenikanie przez różne obiekty
Umiejętność osiągania prędkości równej szybkości dźwięku
Umiejętność wydawania z siebie bardzo wysokich dźwięków, które mogą nawet ogłuszyć lub zabić wroga
Historia: Ami przyszła na świat w willi swojej ludzkiej przyjaciółki, Marii. Jej ojciec był zwykłym rasowcem, jego właścicielce najzwyczajniej w świecie zapłacono za to, żeby został ojcem kociaków, bo wygrał parę konkursów i miał rodowód. Ami, mimo brak ojca, dorastała otoczona miłością, Maria bardzo dbała o swoich kocich przyjaciół. Jednak po kilku miesiącach nadszedł czas rozstania, Ima i Emily zostały sprzedane jakimś tam ludziom. Ami wraz z matką zostały u Marii. Kobieta była wspaniałym człowiekiem, jednak do młodych już nie należała. W końcu zasnęła snem wiecznym, a majątek odziedziczyły jej dorosłe dzieci, których ani Ami, ani jej mama nigdy nie widziały na oczy. Kotki zostały przez nie wyrzucone z domu. Tułały się przez jakiś czas po różnych miejscach. Niestety, matka kotki wkrótce zmarła, ale Ami przeżyła, odnalazła to stado i zdecydowała się dołączyć.
Opale: 500.000
Uczniowie: Brak
Osoba polecająca: Kotka_miłości
Data dołączenia: 14.10.16r.
Pozostałe informacje: Cały czas nosi swoją obróżkę, którą dostała od Marii.
Właścicielka: DODA
Właścicielka: DODA
Od Exana do chętnego
Jak każda ulica była pełna ludzi, przyglądałem się każdemu, każe ich
ruchy i gesty... miny i reakcje... siedząc gdzieś na parapecie
pierwszego piętra kamienicy miałem bardzo dobry widok na miasto i tereny
jakie są tutaj. Wstałem i sprawnie i bez szwanku zeskoczyłem z parapetu
i wylądowałem delikatnie w krzakach i bez szelestu wyszedłem
rozpatrując wszystko swoim wzrokiem i znalazłem... myszkę. Szybko
rzuciłam się na małe zwierzątko, wbiłem swoje kły w małe ciało myszki,
poczułem ten żelazny smak krwi, obejrzałem się jeszcze raz, swoim
przenikliwym wzrokiem i zniknąłem za rogiem, tam wpadłem na kogoś, to
nie był pies, ani człowiek... wyczułem że, to kot. A raczej kotka
Było ciemno, ale to dla mnie nie problem z widzeniem, jestem kotem... mój wzrok jest przystosowany do ciemnych terenów
<jakaś kotka?>
Było ciemno, ale to dla mnie nie problem z widzeniem, jestem kotem... mój wzrok jest przystosowany do ciemnych terenów
<jakaś kotka?>
Zarezerwowane dla Kai!
wtorek, 11 października 2016
Profil kota - Exan
Imię: Exan
Pseudonim: Ex
Wiek: 4,5
Stanowisko: Morderca
Hierarchia: Omega
Rasa: Dachowiec
Płeć: Kot
Głos: Adam Lambert - "Ghost Town"
Partnerka: Nie
Zauroczenie: Ym nie
Potomstwo: Nie
Data urodzin: 04.09
Charakter: Exan nie jest jednym z przyjemniaczków, ma słabe nerwy i łatwo się denerwuje, nikt i nic go nie obchodzi... nie zależy mu na nikim ani na niczym... jest mu wszystko obojętne..jednak nie zawsze tak jest... nieraz uderzy mu do łba zmiany charakteru ale z natury to dobry Kot. Gdy jest w dobrym humorze, widzi wszystko kolorowo i chce mu się żyć. Gdy ma zły dzień, widzi wszystko czarno-biało-buro-siemięrznie i ma ochotę strzelić sobie w łeb, bądź zalać się w trupa, do nikogo się nie odzywa i jak wspominałem łatwo się wkurza. Co do kotek, lubi utrzymywać z nimi dobry kontakt i spędzać z nimi miło czas.... jest troszkę jak pies na baby... mała kąpiel albo kolacja, nic szczególnego. Jeśli się zakocha potrafi stracić głowę, i potrafi być lepszym romantykiem od Szekspira. Lubi dużo czytać, i ma bujną wyobraźnię... nie pogardzi dobrze zbudowaną fantastyką czy kolorową erotyką... ale niczym tak zainteresowanie nie pochłania jak horrorom. Ma swoją dumę i honor i nie da sobie go splamić... szczery i potrafi być opiekuńczy.
Aparycja: Kot dobrze zbudowany (na zdj tego nie widać) czara sierść i żółte oczy
Cechy fizyczne: Silny, wytrzymały i zwinny
Rodzina: A bo ja wiem, czy jeszcze żyją
Moce:
Pseudonim: Ex
Wiek: 4,5
Stanowisko: Morderca
Hierarchia: Omega
Rasa: Dachowiec
Płeć: Kot
Głos: Adam Lambert - "Ghost Town"
Partnerka: Nie
Zauroczenie: Ym nie
Potomstwo: Nie
Data urodzin: 04.09
Charakter: Exan nie jest jednym z przyjemniaczków, ma słabe nerwy i łatwo się denerwuje, nikt i nic go nie obchodzi... nie zależy mu na nikim ani na niczym... jest mu wszystko obojętne..jednak nie zawsze tak jest... nieraz uderzy mu do łba zmiany charakteru ale z natury to dobry Kot. Gdy jest w dobrym humorze, widzi wszystko kolorowo i chce mu się żyć. Gdy ma zły dzień, widzi wszystko czarno-biało-buro-siemięrznie i ma ochotę strzelić sobie w łeb, bądź zalać się w trupa, do nikogo się nie odzywa i jak wspominałem łatwo się wkurza. Co do kotek, lubi utrzymywać z nimi dobry kontakt i spędzać z nimi miło czas.... jest troszkę jak pies na baby... mała kąpiel albo kolacja, nic szczególnego. Jeśli się zakocha potrafi stracić głowę, i potrafi być lepszym romantykiem od Szekspira. Lubi dużo czytać, i ma bujną wyobraźnię... nie pogardzi dobrze zbudowaną fantastyką czy kolorową erotyką... ale niczym tak zainteresowanie nie pochłania jak horrorom. Ma swoją dumę i honor i nie da sobie go splamić... szczery i potrafi być opiekuńczy.
Aparycja: Kot dobrze zbudowany (na zdj tego nie widać) czara sierść i żółte oczy
Cechy fizyczne: Silny, wytrzymały i zwinny
Rodzina: A bo ja wiem, czy jeszcze żyją
Moce:
- Kontrola Umysłu-To druga zaawansowana moc Exana, która polega na
kontrolowaniu umysłu przeciwnika do którego jest potrzebna dużo
skupienia. Gdy Exan wkradnie się do umysłu przeciwnika, jest w stanie,
objąć nad nim kontrolę.
- Pułapka Umysłu- To kolejna moc Exana związana z umysłem, która polega na wprowadzenie przeciwnika do umysłu Exana. Wtedy Exan może z nim zrobić co mu się żywnie podoba. Ten proces może zakończyć tylko Exan
- Odporność- Exan jest odporny na różne klątwy i hipnozy i kontrolą nad ciałem. Demony nie są w stanie go opętać. Do tego tworzy barierę która chroni go przed obrażeniami
- Ogniste Kombinacje- Exan za pomocą kombinacji jest w stanie wytworzyć ognisty atak różnego rodzaju. Ogniste ataki stają się silniejsze i inna kombinacja obrazuje działanie danej mocy ognistej.
Historia: Exan to kot urodzony z żelaznymi zasadami i tak jego całe życie polegało. Na twardych zasadach, zmuszany przez rodziców do ciągłego treningu, ale oni nie rozumieli jego potrzeb, W końcu przełamał się i uciekł, przez resztę życia był jako zabójca, wykonywał zlecenia dla innych kotów i w końcu doszedł tutaj
Uczniowie:---
Data dołączenia: 11.10.16r.
Właściciel: marcinekj995
- Pułapka Umysłu- To kolejna moc Exana związana z umysłem, która polega na wprowadzenie przeciwnika do umysłu Exana. Wtedy Exan może z nim zrobić co mu się żywnie podoba. Ten proces może zakończyć tylko Exan
- Odporność- Exan jest odporny na różne klątwy i hipnozy i kontrolą nad ciałem. Demony nie są w stanie go opętać. Do tego tworzy barierę która chroni go przed obrażeniami
- Ogniste Kombinacje- Exan za pomocą kombinacji jest w stanie wytworzyć ognisty atak różnego rodzaju. Ogniste ataki stają się silniejsze i inna kombinacja obrazuje działanie danej mocy ognistej.
Historia: Exan to kot urodzony z żelaznymi zasadami i tak jego całe życie polegało. Na twardych zasadach, zmuszany przez rodziców do ciągłego treningu, ale oni nie rozumieli jego potrzeb, W końcu przełamał się i uciekł, przez resztę życia był jako zabójca, wykonywał zlecenia dla innych kotów i w końcu doszedł tutaj
Uczniowie:---
Data dołączenia: 11.10.16r.
Właściciel: marcinekj995
piątek, 30 września 2016
Od Oreo c.d. Liy - ,,Nieznajomy''
-Wydać to po twoim pysku. -Powiedziałem do kotki patrząc na jej uśmiech
-Ale co? -Zapytała kotka zdziwiona i zaciekawiona.
-Ten uśmiech, nie jest naturalny, wymuszony...
Kotka od razu zrobiła zwyczajny wyraz twarzy. Zapadła cisza. Ja jak zwykle nie potrafię trzymać języka za zębami. Jeszcze przez jakieś dwie minuty nikt nie wydusił z siebie słowa.W końcu chociaż Liv potrafiła przerwać tą niemal denerwującą ciszę.
-Jak tam Kaja?
-Kaja? Dobrze.
-Warto wiedzieć... Ja już się będę zbierać...
-Dlaczego? Nie uważasz, że lepiej ten czas spędzić na przykład wspólnym towarzystwie? -Próbowałem zatrzymać Liv ponieważ miałem ochotę z kimś spędzić trochę czasu.- Lecz jeżeli, nie musisz.
<Liv?>
środa, 28 września 2016
Od Iris do chętnego - *Brak tytułu*
Kolejna nie przespana noc i ciężki dzień pełen niebezpieczeństw i
wędrówki. Chyba zasługuje na trochę odpoczynku. Znalazłam sobie ładne
miejsce na leśnej polanie. Ułożyłam się w niezbyt głębokim dołku
pokrytym mchem. Zanim zamknęłam moje zielone, błyszczące oczy spojrzałam
na nocne niebo, wyglądające jakby ktoś na ciemny materiał przykleił
pełno małych i srebrnych punkcików. Spojrzałam w najjaśniejszą z gwiazd i
pomyślałam o mamie... Nigdy jej nie znałam, ale ojciec opowiadał mi, że
jestem do niej identyczna. Ile jeszcze zajmie mi szukanie miejsca dla
siebie? Czy kiedyś je znajdę? Czy będę skazana na wieczną samotność do
końca życia? Takie myśli błądzą po mojej głowie każdego wieczoru, mimo
to jeszcze się nie poddałam. Nie spocznę puki nie znajdę miejsca dla
siebie. Kiedy przez moją głowę przejdzie myśl typu "Może wrócić na
tereny rodzinnej watahy?" to czym prędzej ją odganiam. Dobrze wiem, że
zaszłam już daleko i jestem blisko celu. A nawet gdybym wróciła to i tak
musiałabym się na nowo męczyć. Po jakimś czasie nie zwracając już uwagi
na burczenie w brzuchu zamknęłam moje ciężkie powieki i zmorzył mnie
sen.
~Rano~
Szybko otworzyłam oczy, albowiem usłyszałam jakiś szelest w krzakach. Może i miałam słodki i twardy sen, ale jakimś cudem hałas zakłócił mój odpoczynek. Leniwie wstałam z miejsca, gdy jakaś plama śmignęła mi przed oczami. Potrząsnęłam głową i mrugnęłam dwa razy. Odwróciłam się i zauważyłam jakiegoś kota.
<Ktoś?>
~Rano~
Szybko otworzyłam oczy, albowiem usłyszałam jakiś szelest w krzakach. Może i miałam słodki i twardy sen, ale jakimś cudem hałas zakłócił mój odpoczynek. Leniwie wstałam z miejsca, gdy jakaś plama śmignęła mi przed oczami. Potrząsnęłam głową i mrugnęłam dwa razy. Odwróciłam się i zauważyłam jakiegoś kota.
<Ktoś?>
Profil kotki - Iris
Imię: Iris
Pseudonim: Ira, Myszka. Tego drugiego nienawidzi!
Wiek: Dwa lata i 6mies.
Stanowisko: Łowczyni snów.
Hierarchia: Omega
Rasa: Dachowiec
Głos: The Chainsmokers - Don't Let Me Down ft. Daya
Partner: brak
Zauroczenie: nope
Potomstwo: brak
Data urodzin: 22 listopada
Charakter: Charakter Iris jest... różny. Jej rodzice byli dwoma, zupełnie innymi z charakteru tygrysami i czasem sama jest zupełnym przeciwieństwem samej siebie. Po ojcu odziedziczyła odwagę i waleczność. Zawsze dąży do celu, nigdy się nie poddaje. Czasami bywa nieco chłodna. Nie na widzi gdy ktoś się jej sprzeciwia, jednak sama rzadko ustępuje. Po matce cech ma bardzo niewiele, a mianowicie jest cicha, lubi samotność. Może Iris wydaje się być nie opiekuńcza, ale wcale tak nie jest.
Aparycja: Iris jest rozmiarów zwykłego domowego kota. Jej sierś jest szara z czarnymi "pasmami". Jej oczy są zdrowe, błyszczące i zielone. Poduszeczki od spodu łap są jasno różowe, tak jak nos. Jest dość szczupła przez co bardzo zwinna.
Cechy fizyczne: Bardzo zwinna i szybka, ale nie jest zbyt silna.
Rodzina:
•Matka-Giza: Nie poznała jej. Zmarła po porodzie.
•Ojciec-Mohatu: Nie miał dla niej czasu. Ale był wspaniały.
Moce:
• Przyciąganie i odpychanie przedmiotów siłą woli
•Umie zobaczyć czyjeś myśli
•Ma możliwość unoszenia w powietrze siebie lub innych przedmiotów
•Hipnoza
Historia: Urodziła się w pewnej watasze kotów jako córka alf. Jej matka zmarła po porodzie. Ojciec starał się spędzać każdą chwile z córką. Niestety pewnej nocy obca wataha zaatakowało stado kotów. Mała Iris skryła się w trawie, więc nie została odnaleziona. Dorastał na łące tam sama nauczyła się wszystkiego. Pewnego dnia znalazła SCP i postanowiła do niego dołączyć.
Uczniowie: brak
Osoba polecająca: Kotka_Miłości
Pseudonim: Ira, Myszka. Tego drugiego nienawidzi!
Wiek: Dwa lata i 6mies.
Stanowisko: Łowczyni snów.
Hierarchia: Omega
Rasa: Dachowiec
Głos: The Chainsmokers - Don't Let Me Down ft. Daya
Partner: brak
Zauroczenie: nope
Potomstwo: brak
Data urodzin: 22 listopada
Charakter: Charakter Iris jest... różny. Jej rodzice byli dwoma, zupełnie innymi z charakteru tygrysami i czasem sama jest zupełnym przeciwieństwem samej siebie. Po ojcu odziedziczyła odwagę i waleczność. Zawsze dąży do celu, nigdy się nie poddaje. Czasami bywa nieco chłodna. Nie na widzi gdy ktoś się jej sprzeciwia, jednak sama rzadko ustępuje. Po matce cech ma bardzo niewiele, a mianowicie jest cicha, lubi samotność. Może Iris wydaje się być nie opiekuńcza, ale wcale tak nie jest.
Aparycja: Iris jest rozmiarów zwykłego domowego kota. Jej sierś jest szara z czarnymi "pasmami". Jej oczy są zdrowe, błyszczące i zielone. Poduszeczki od spodu łap są jasno różowe, tak jak nos. Jest dość szczupła przez co bardzo zwinna.
Cechy fizyczne: Bardzo zwinna i szybka, ale nie jest zbyt silna.
Rodzina:
•Matka-Giza: Nie poznała jej. Zmarła po porodzie.
•Ojciec-Mohatu: Nie miał dla niej czasu. Ale był wspaniały.
Moce:
• Przyciąganie i odpychanie przedmiotów siłą woli
•Umie zobaczyć czyjeś myśli
•Ma możliwość unoszenia w powietrze siebie lub innych przedmiotów
•Hipnoza
Historia: Urodziła się w pewnej watasze kotów jako córka alf. Jej matka zmarła po porodzie. Ojciec starał się spędzać każdą chwile z córką. Niestety pewnej nocy obca wataha zaatakowało stado kotów. Mała Iris skryła się w trawie, więc nie została odnaleziona. Dorastał na łące tam sama nauczyła się wszystkiego. Pewnego dnia znalazła SCP i postanowiła do niego dołączyć.
Uczniowie: brak
Osoba polecająca: Kotka_Miłości
Pozostałe informacje: brak
Data dołączenia: 28.09.16r.
Właścicielka: Weran
Data dołączenia: 28.09.16r.
Właścicielka: Weran
Od Liv do Oreo - ,,Nieznajomy"
Szłam przez as po nowo odkrytych terenach stada. Nie znałam terenów więc
ślad od jaskini przecierałam łapą, miałam trochę brudną,ok bardzo
brudną chciałam ją umyć za pomocą magii wody ale by powstało błoto.
Postanowiłam polatać w kółko zamieniłam się w smoka i latałam wokół w
końcu wylądowałam na ziemi i zamieniłam się znowu w kota,zaczęło mi się
kręcić w głowie i się przewróciłam.
Nie umiesz stać solidnie na łapach?- usłyszałam głos zza krzaków
Umiem- odpowiedziałam a raczej warknęłam
To dobrze- nagle wyszedł kot z błyszczącymi oczami które połyskiwały szmaragdowym kolorem
Hmmmmm witaj- ukłoniłam się bo nie wiedziałam co robić, przede mną stała alfa w końcu
Nie musisz się kłaniać- Oreo się uśmiechnął ale było widać że chętnie by wybuchnął śmiechem
Dobrze- wstałam błyskawicznie i zrobiłam wymuszony uśmiech.
Nie umiesz stać solidnie na łapach?- usłyszałam głos zza krzaków
Umiem- odpowiedziałam a raczej warknęłam
To dobrze- nagle wyszedł kot z błyszczącymi oczami które połyskiwały szmaragdowym kolorem
Hmmmmm witaj- ukłoniłam się bo nie wiedziałam co robić, przede mną stała alfa w końcu
Nie musisz się kłaniać- Oreo się uśmiechnął ale było widać że chętnie by wybuchnął śmiechem
Dobrze- wstałam błyskawicznie i zrobiłam wymuszony uśmiech.
<Oreo? Wenus brakus totalus>
poniedziałek, 26 września 2016
Profil kotki - Liv
Imię: Liv
Pseudonim: Livy
Wiek: 4 lata
Stanowisko: uzdrowicielka
Hierarchia: omega
Rasa: dachowiec
Pseudonim: Livy
Wiek: 4 lata
Stanowisko: uzdrowicielka
Hierarchia: omega
Rasa: dachowiec
Płeć: Kotka
Głos: Natalia Nykiel - Error
Partner: -
Zauroczenie: Brak,a może....
Potomstwo: chciała by być mamą
Data urodzin: 1 lipca
Charakter: Liv to bardzo zawiła i skomplikowana kotka. Jest bardzo cierpliwa, ale każdy ma swoje granice. To inteligentna dziewczyna, uparcie dąży do celu i nie poddaje się. Nigdy nie straci zapału i chęci do pomagania. Dość wiele kocórów się za nią ogląda ,ale ignoruje to mimo wszystko wierzy w miłość od pierwszego wejżenia.
Aparycja: piękne,niebieskie oczy oraz średnia,miękka sierść dość młody wygląd.
Cechy fizyczne: bieganie,skakanie i walka natomiast minusy to zwinność
Rodzina: zna tylko brata Maxa i siostrę Dakotę
Moce:
•Kojący dotyk”- Umiejętność uleczenia czyichś ran za pomocą wody oraz zdolności do samo regeneracji (w przypadku niewielkich ran na własnym ciele).
• Władanie wodą
• " Telekineza"
• Oślepianie przeciwnika na dwie minuty
• Odporność na wszelkie ataki magiczne
• zamiana w smoka
• władza nad ogniem
Uczy się reszty
Historia: Żyła sobie spokojnie, aż do pewnego dnia jej rodzinie coś się odmieniło. Chcieli ją zabić. Mama, która kładła ją do snu, tata, który opowiadał jej niesamowite bajki . Z dnia na dzień się zmienili. Ale rodzeństwo Liv jej pomogło jednak nie chcieli się sami narażać i zostawili na ulicy. Liv błąkała się aż znalazła watahę i została.
Uczniowie: brak
Osoba polecająca: Kotka_miłości
Data dołączenia:26.09.16r.
Pozostałe informacje:
Głos: Natalia Nykiel - Error
Partner: -
Zauroczenie: Brak,a może....
Potomstwo: chciała by być mamą
Data urodzin: 1 lipca
Charakter: Liv to bardzo zawiła i skomplikowana kotka. Jest bardzo cierpliwa, ale każdy ma swoje granice. To inteligentna dziewczyna, uparcie dąży do celu i nie poddaje się. Nigdy nie straci zapału i chęci do pomagania. Dość wiele kocórów się za nią ogląda ,ale ignoruje to mimo wszystko wierzy w miłość od pierwszego wejżenia.
Aparycja: piękne,niebieskie oczy oraz średnia,miękka sierść dość młody wygląd.
Cechy fizyczne: bieganie,skakanie i walka natomiast minusy to zwinność
Rodzina: zna tylko brata Maxa i siostrę Dakotę
Moce:
•Kojący dotyk”- Umiejętność uleczenia czyichś ran za pomocą wody oraz zdolności do samo regeneracji (w przypadku niewielkich ran na własnym ciele).
• Władanie wodą
• " Telekineza"
• Oślepianie przeciwnika na dwie minuty
• Odporność na wszelkie ataki magiczne
• zamiana w smoka
• władza nad ogniem
Uczy się reszty
Historia: Żyła sobie spokojnie, aż do pewnego dnia jej rodzinie coś się odmieniło. Chcieli ją zabić. Mama, która kładła ją do snu, tata, który opowiadał jej niesamowite bajki . Z dnia na dzień się zmienili. Ale rodzeństwo Liv jej pomogło jednak nie chcieli się sami narażać i zostawili na ulicy. Liv błąkała się aż znalazła watahę i została.
Uczniowie: brak
Osoba polecająca: Kotka_miłości
Data dołączenia:26.09.16r.
Pozostałe informacje:
Właścicielka: Iza Bel
Profil kota - Moses
Imię: Moses
Pseudonim: Nazbierało się ich sporo, jednakże większość z nich to raczej przezwiska. Najczęściej używane przez znajomych to Black, nie jest ono dosłowne.
Wiek: 3 lata i 6 mies.
Stanowisko: Aktywnie brak
Hierarchia: Omega
Rasa: Dachowiec
Pseudonim: Nazbierało się ich sporo, jednakże większość z nich to raczej przezwiska. Najczęściej używane przez znajomych to Black, nie jest ono dosłowne.
Wiek: 3 lata i 6 mies.
Stanowisko: Aktywnie brak
Hierarchia: Omega
Rasa: Dachowiec
Płeć: Kot
Głos: "Go To Hell, For Heaven's Sake"
Partner: Nigdy nie znalazł samicy, która by zaakceptowała go i jego zawód w pełni.
Zauroczenie: Bardzo szybko się zakochuje, dlatego uzupełnienie tego punktu imieniem jakiejś kotki jest kwestią czasu.
Potomstwo: -
Data urodzin: 27 czerwca
Charakter: Moses to kot o bardzo nietypowej strukturze emocjonalnej. Z jednej strony, pracuje z trupami które go nie wzruszają, zaś z drugiej czai się w nim dużo emocji których nigdy nie nauczył się okazywać. Prostując - posiada emocje, jednakże nie za bardzo wie jak z nich korzystać, trudność również sprawia mu określanie ich. Cieszy się z najmniejszych rzeczy, dasz mu kamyczek a on go pogładzi i się uśmiechnie. Jest miły, acz trzeba dodać, że nigdy się nie podlizuje. Zawsze dotrzymuje słowa, nie zdarzyło się aby kiedykolwiek coś wygadał. Jest oddany pod każdym względem, jeżeli należy do jednego stada nigdy nie obejrzy się za drugim to samo w przypadku chociażby partnerki. Należy do grona kotów aspołecznych. Zawsze zachowuje ostrożność oraz starannie dobiera słowa w otoczeniu nowo poznanych. Wierzy w różnego rodzaju przesądy. Bywa, że w środku rozmowy po prostu odlatuje do swojego świata i kompletnie traci kontakt z rzeczywistością, dziwne jest to, że wkroczenie do wyobraźni często kończy się u niego omdleniem. Bywa depresyjny oraz agresywny, nie umie nad tym panować. Czasami gdy jest naprawdę znudzony rozmową zaczyna gadać sam ze sobą nie zważając na rozmówcę.
Aparycja: Średniej wielkości kot o drobnej budowie. Sierść ma koloru czarnego, jednakże nie jest to bardzo intensywny czarny. Jego oczy są jakby wiecznie zamyślone, koloru mglisto-żółtego. Jego łapy oraz szyję często zdobią łapacze snów bądź wisiorki z pentagramami, nie brakuje również talizmanów, zakłada on generalnie tylko jeden wybrany przedmiot który na każdy dzień ma inny.
Cechy fizyczne: Zdecydowanie jego największą umiejętnością jest kompletnie bezszelestne poruszanie się. Bardzo szybko biega oraz pływa. Nigdy nie był dobry w spinaniu się.
Rodzina: Nigdy takowej nie posiadał.
Moce:
* Komunikowanie się ze zmarłymi
* Podróżowanie między światem żywych a zmarłych
* Widzenie dusz oraz duchów (niezależne, czasem go to przeraża)
* Umiejętność zamiany w niematerialny cień
* Zamiana w kruka
* Telepatia (rzadko kiedy używa, teoretycznie wcale)
* Telekineza
Historia: Urodzony został na cmentarzu, był kociątkiem niechcianym, więc rodzice go tam pozostawili. Zainteresował się nim grabarz, postanowił go zaadoptować. Żył ze swoim opiekunem do 2 roku życia, póki starzec nie zwariował. Opiekun zrobił trumnę dla siebie oraz Mosesa, wpakował tam kociaka a sam położył się w drugiej. Gdy Moses się uwolnił zobaczył, że starzec z uśmiechem na pyszczku zasnął w trumnie, na wieki.. Po tym wydarzeniu kociak uciekł i zaczął szukać stada. Po roku trafił do SCP.
Uczniowie: Brak.
Data dołączenia: 26.09.16r.
Pozostałe informacje: Cierpi na schizofrenię. Po śmierci opiekuna nabył depresję, którą ma do dziś, jednakże stara się udawać, że jest ok. Boi się dotyku innych, zawsze zachowuje odstęp w rozmowach. Często miewa paraliże senne, dlatego rzadko kiedy postanawia zasnąć. Kocha jeść owoce leśne, nie przepada za mięsem. Dla rozkręcenia interesu opiekuna zabijał koty po to aby potem chować je za pieniądze rodzin. Rozdwojenie jaźni posiada od dzieciństwa.
Właścicielka: Fedyś.
Głos: "Go To Hell, For Heaven's Sake"
Partner: Nigdy nie znalazł samicy, która by zaakceptowała go i jego zawód w pełni.
Zauroczenie: Bardzo szybko się zakochuje, dlatego uzupełnienie tego punktu imieniem jakiejś kotki jest kwestią czasu.
Potomstwo: -
Data urodzin: 27 czerwca
Charakter: Moses to kot o bardzo nietypowej strukturze emocjonalnej. Z jednej strony, pracuje z trupami które go nie wzruszają, zaś z drugiej czai się w nim dużo emocji których nigdy nie nauczył się okazywać. Prostując - posiada emocje, jednakże nie za bardzo wie jak z nich korzystać, trudność również sprawia mu określanie ich. Cieszy się z najmniejszych rzeczy, dasz mu kamyczek a on go pogładzi i się uśmiechnie. Jest miły, acz trzeba dodać, że nigdy się nie podlizuje. Zawsze dotrzymuje słowa, nie zdarzyło się aby kiedykolwiek coś wygadał. Jest oddany pod każdym względem, jeżeli należy do jednego stada nigdy nie obejrzy się za drugim to samo w przypadku chociażby partnerki. Należy do grona kotów aspołecznych. Zawsze zachowuje ostrożność oraz starannie dobiera słowa w otoczeniu nowo poznanych. Wierzy w różnego rodzaju przesądy. Bywa, że w środku rozmowy po prostu odlatuje do swojego świata i kompletnie traci kontakt z rzeczywistością, dziwne jest to, że wkroczenie do wyobraźni często kończy się u niego omdleniem. Bywa depresyjny oraz agresywny, nie umie nad tym panować. Czasami gdy jest naprawdę znudzony rozmową zaczyna gadać sam ze sobą nie zważając na rozmówcę.
Aparycja: Średniej wielkości kot o drobnej budowie. Sierść ma koloru czarnego, jednakże nie jest to bardzo intensywny czarny. Jego oczy są jakby wiecznie zamyślone, koloru mglisto-żółtego. Jego łapy oraz szyję często zdobią łapacze snów bądź wisiorki z pentagramami, nie brakuje również talizmanów, zakłada on generalnie tylko jeden wybrany przedmiot który na każdy dzień ma inny.
Cechy fizyczne: Zdecydowanie jego największą umiejętnością jest kompletnie bezszelestne poruszanie się. Bardzo szybko biega oraz pływa. Nigdy nie był dobry w spinaniu się.
Rodzina: Nigdy takowej nie posiadał.
Moce:
* Komunikowanie się ze zmarłymi
* Podróżowanie między światem żywych a zmarłych
* Widzenie dusz oraz duchów (niezależne, czasem go to przeraża)
* Umiejętność zamiany w niematerialny cień
* Zamiana w kruka
* Telepatia (rzadko kiedy używa, teoretycznie wcale)
* Telekineza
Historia: Urodzony został na cmentarzu, był kociątkiem niechcianym, więc rodzice go tam pozostawili. Zainteresował się nim grabarz, postanowił go zaadoptować. Żył ze swoim opiekunem do 2 roku życia, póki starzec nie zwariował. Opiekun zrobił trumnę dla siebie oraz Mosesa, wpakował tam kociaka a sam położył się w drugiej. Gdy Moses się uwolnił zobaczył, że starzec z uśmiechem na pyszczku zasnął w trumnie, na wieki.. Po tym wydarzeniu kociak uciekł i zaczął szukać stada. Po roku trafił do SCP.
Uczniowie: Brak.
Data dołączenia: 26.09.16r.
Pozostałe informacje: Cierpi na schizofrenię. Po śmierci opiekuna nabył depresję, którą ma do dziś, jednakże stara się udawać, że jest ok. Boi się dotyku innych, zawsze zachowuje odstęp w rozmowach. Często miewa paraliże senne, dlatego rzadko kiedy postanawia zasnąć. Kocha jeść owoce leśne, nie przepada za mięsem. Dla rozkręcenia interesu opiekuna zabijał koty po to aby potem chować je za pieniądze rodzin. Rozdwojenie jaźni posiada od dzieciństwa.
Właścicielka: Fedyś.
niedziela, 25 września 2016
Profil kotki - Kaja
Imię: Kaja
Pseudonim: Kwiatuszek
Wiek: 2 lata
Stanowisko: Malarka
Hierarchia: Młoda Alfa
Partner: Oczekuje na tego co skradnie jej serce
Zauroczenie: Spodobał się jej pewny kot ale On raczej nie poszukuje partnerki... Lecz to wie?
Potomstwo: Z chęcią została by mamą
Data urodzin:15 lipca
Charakter: Kaja jest bardzo miłą i dobrą kotką. Delikatna, zawsze uczciwa, wychowana przez ojca. Prawdomówna, kłamie tylko w tedy gdy trzeba. Jest taką małą królową, uwielbia jak jest sama pomiędzy kwiatami. Chciałaby aby ktoś ją wiecznie wyręczał lecz Ona sama lubi pomagać. Gdy trzeba odważna i szlachetna. Bardzo kochająca i dobra.
Przez większość uważana za bardzo delikatną kruszynkę którą łatwo doprowadzić do płaczu lecz szybko się mylą ponieważ jak ojciec jest silna emocjonalnie lecz jeżeli umrze ktoś jej bliski potrafi wylać morze łez.
Aparycja: Piękna puszysta sierść w kolorze tricolor. Różowy nosek i wielkie, zielone oczy jak matka. Wiecznie na głowie nosi co parę dni robiony przez nią samą wianek. Przez życie zdążyła uchować ciało przed bliznami lecz nie w 100%. Tylko raz została zaatakowana przez innego kota przez co ma parę maciupeńkich blizn.
Cechy fizyczne: Uwielbia biegać, jest bardzo szybka. Umiejętność wspinaczki odziedziczyła po ojcu więc jest w tym bardzo dobra. Jak na kota pływa bardzo dobrze ale czołganie to nie jej bajka.
Cechy fizyczne: Uwielbia biegać, jest bardzo szybka. Umiejętność wspinaczki odziedziczyła po ojcu więc jest w tym bardzo dobra. Jak na kota pływa bardzo dobrze ale czołganie to nie jej bajka.
Rodzina:
*Oreo - Ojciec Kai, kocha go z całego serca
*Sara - Matka Kai, potwornie ją kochała lecz ta wpadła pod samochód [*]
Moce:
*Wtapianie się w tło
*Panowanie nad ziemią, roślinnością i wodą
*Chodzenie po każdej powierzchni
Historia: Urodziłam się, w pobliżu miasta. Byłam jedyną małą córeczką bardzo kochającej się pary - Oreo i Sary. Gdy miałam rok moją mamę potrącił samochód. Mój ojciec się załamał ale mimo to wciąż był silny na duchu. Bez namyśleń od razu postanowił zmienić miejsce zamieszkania a ja podążyłam za nim. Tak oto znaleźliśmy się tutaj a mój ojciec, po to aby inne koty mogły czuć się bezpiecznie i swobodnie, założył na tych magicznych terenach bez ludzi Stado Czarnego Pazura.
Uczniowie: Brak
Data dołączenia: 25.09.16r.
Właścicielka: Kotka_miłości/Howrse AbkaKotka@gmail.com/e-mail
Właścicielka: Kotka_miłości/Howrse AbkaKotka@gmail.com/e-mail
Profil kota - Oreo
Imię: Oreo
Pseudonim: Przez swoje całe życie zdobył tylko jeden pseudonim który najczęściej używają wrogowie - Mint Eye
Wiek: 5 lat i 6 mies.
Stanowisko: Morderca zwykły, czarny mag
Hierarchia: Samiec Alfa
Hierarchia: Samiec Alfa
Partnerka: Czy da radę po raz następny jakąkolwiek kotkę darzyć takim mocnym uczuciem jak swoją dawną partnerkę?
Zauroczenie: Brak
Potomstwo:Kaja
Data urodzin: 1 czerwca
Charakter: Oreo jest silnym emocjonalnie, mądrym kotem. Wiecznie odważny i chętny do pomocy, nigdy nie tchórzy. Za życie bliskiej jak i dalekiej osoby jest gotów oddać życie. Uczciwy, waleczny i szlachetny, posiada instynkt prawdziwego przywódcy. Dla wroga bez litości. Ciężko przychodzi mu okazywanie pozytywnych uczuć, lecz przy rodzinie bardzo często się śmieje. Bardzo opiekuńczy, jego córka uważa że nawet nad opiekuńczy. Posiada pamięć słonia, zwinność kota którym sam jest i siłę lwa.
Aparycja: Całe czarne futro od którego odbija się światło. Piękne, głębokie miętowe oczy. NA ciele posiada wiele malutkich blizn a na łapie ma większą, 15cm szeroką bliznę po walce z innym kotem. Wysoki prawie na 40 cm., leciutko przy masie.
Cechy fizyczne: Bardzo szybki, zwinny. Bardzo doświadczony w walce, od małego musiał walczyć o teren. Jak każdy kot skacze bardzo wysoko. Nienawidzi się turlać ale za to kocha się wspinać na najróżniejsze drzewa.
Cechy fizyczne: Bardzo szybki, zwinny. Bardzo doświadczony w walce, od małego musiał walczyć o teren. Jak każdy kot skacze bardzo wysoko. Nienawidzi się turlać ale za to kocha się wspinać na najróżniejsze drzewa.
Rodzina:
*Kotka - Matka Oreo, wszyscy ją tak nazywali. Jak wszystkie swoje dzieci przestała się nim opiekować w wieku 3 miesięcy.
*Ojciec - Nigdy go nie poznał, widział go tylko parę razy w życiu
*Kaja, Mala, Abi - Siostry Oreo, jedne starsze drugie młodsze w wieku 3 miesięcy przed zabraniem go widział je ostatni raz.
*Czarek, Rysiek - Bracia Oreo, uwielbiał spędzać czas z Ryśkiem ale z Czarkiem nie zbyt się lubili
Moce:
*Latanie baz skrzydeł
*Rozmowa ze wszelkimi istotami na ziemi
*Wtapianie się w tło
*Czytanie w myślach, przejmowanie ich i blokowanie
*Zmienianie koloru wybranej części ciała
*Panowanie nad ogniem i powietrzem
*Reszty wciąż nie odkrył
Historia: Urodziłem się w zwykłej szopie w zwykłej wsi. Właścicielka szopy nas tolerowała i zawsze oddawała kociaki, dzieci kotki która pewnego dnia się tam okociła. Jej sąsiadką była młoda nastolatka która kochała koty i w końcu namówiła swoją mamę na kota. Próbowała już łapać moje starsze jezioro, czyli Abi, Czarka i jeszcze inną kotkę. Nie udało się jej. Potem urodziliśmy się my, czyli ja, Mala, Kaja i Rysiek. Po trzech miesiącach łapania nas udało się jej i jej koleżance złapać mnie w jakieś prześcieradło. Chciały złapać Ryśka lecz jego wtedy nie było w szopie w której nas łapały. Jedną z nich całą podrapałem i pogryzłem przez co dostała w szpitalu 3 zastrzyki.
Z początku bardzo się bałem, myślano że byłem kotką i dostałem imię Luna. Dziwiło mnie to imię ale cóż, nic zrobić nie mogłem, w końcu jest zakaz rozmawiania z ludźmi. Po dwóch tygodniach dowiedzieli się że jestem kotem i dostałem dwa imiona. Właścicielka nazywała mnie Yuki a reszta rodzina KitKat. Po jeszcze miesiącu zostałem nazwany Oreo i tak zostało. Żyłem z nimi ponad półtory roku gdy nadszedł najgorszy dzień w moim życiu. Byłem 2 razu dziennie wypuszczany na pole. Tego dnia wyszedłem sobie swobodnie na pole po czym na ulicę. Nawet nie zauwarzyłem jak daleko znalazłem się domu. Znalazłem się w miejscu z pełną ilością samochodów. W chwilę kompletnie nie wiedziałem gdzie jestem. I tak zaczęło się moje życie na ulicy. Walczyłem z innymi kotami o wszytko. miałem także ukochaną partnerkę i córkę. Lecz jak to bywa w tym świecie, wszytko się kończy. Sarę (Moją partnerkę) potrąciło auto. Umarła na miejscu. Zostałem tylko ja i moja córka - Kaja. Co prawda była już dorosła bo miała już trochę ponad rok to została ze mną w tej trudnej sytuacji. Zrozpaczony znowu opuściłem miejsce zamieszkania. Zamieszkaliśmy w lesie. Tam postanowiłem stworzyć Stado Czarnego Pazura po to aby inne koty mogły czuć się z nami bezpiecznie i nie musiały się zamartwiać.
Uczniowie: Brak
Data dołączenia: 25.09.16r.
Pozostałe informacje: Kot ten został zrobiony na podstawie mojego własnego kociaka imieniem Oreo
Właścicielka: Kotka_miłości/Howrse AbkaKotka@gmail.com/e-mail
Pozostałe informacje: Kot ten został zrobiony na podstawie mojego własnego kociaka imieniem Oreo
Właścicielka: Kotka_miłości/Howrse AbkaKotka@gmail.com/e-mail
Subskrybuj:
Posty (Atom)