Było już ciemno, na ziemi panowała niepokonana, czarna jak smoła noc.
Jako iż wyspałam się za dnia, postanowiłam kontynuować moją wędrówkę
właśnie w nocy. Niezrażona przedzierałam się przez ostre, krzaczaste
zarośla. Zatraciłam poczucie czasu i byłam bardzo zdziwiona, gdy zaczęło
się przejaśniać. Zdecydowałam, że przydałoby się coś zjeść. Zaczęłam
rozglądać się i ujrzałam ptaka, który wylądował na skale kilka metrów
ode mnie. Natychmiast teleportowałam się w tamto miejsce i rzuciłam na
zdobycz, już czułam smak jej krwi, gdy nagle przede mną mignął jakiś
czarny kształt i przywłaszczył sobie moją zdobycz. Chociaż właściwie ona
jeszcze nie była moja. Okazało się, że tym czarnym kształtem jest jakiś
kot.
- Kim jesteś? I skąd się tu wziąłeś?- zapytałam.
- Kim ty jesteś? Przebywasz na terenach Stada Czarnego Pazura bez zgody
alfy. A byłem tu cały czas, tylko wtopiłem się w tło. Lepiej mi jeszcze
powiedz, skąd ty się tu wzięłaś?- powiedział kot.
- Jestem Ami. Po prostu się tu teleportowałam. Nie wiedziałam, że
istnieją jeszcze inne koty, które mają..."moce". Myślałam, że jestem
jedyna- odparłam.
- Zatem miło mi poznać. Jestem Oreo, a Stado Czarnego Pazura to miejsce
właśnie dla takich magicznych kotów, jak ty i ja- powiedział kot.
- A kto jest alfą tego stada? Miło by było, gdybym mogła do niego dołączyć- powiedziałam.
- Alfą stada jestem ja- powiedział Oreo.
- Więc czy mogłabym do niego dołączyć?- spytałam. Miałam nadzieję, że w
końcu znalazłam nowy dom, tak bardzo chciałam, żeby tak było.
<Oreo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz