sobota, 15 października 2016

Od Saphiry do chętnego (Samca) - "This is the LIFE"

Jest taka jedna, dana grupa kotów, psów czy czegokolwiek, że jak coś im się przytrafi, co jak wielka betonowa kula, niszczy im to mur życia, który tak starannie budowali, a oni zapominają o tym i idą dalej przez życie. Ja do tej grupy zdecydowanie należę. Zapomniałam i idę dalej. Zapomniałam i pożałowałam. Okrutny los chciał bym cierpiała. Pozbawił mnie wszystkiego - oprócz tej mojej nędznej duszy i tej możliwości chodzenia po tym wszystkim co niby zostało stworzone dla dobra, a nie dla zła. Ale kończmy już z tymi wspomnieniami czy jak to tam ktoś nazwał.
Szłam jakąś ścieżką, która prowadziła do lasu. Z czystej ciekawości weszłam do niego, a po chwili zastałam tam, w oddali, bo w oddali ale jednak jednego kota. Być może on nie będzie krwiożerczym, chcącym zabić, drapieżnikiem i nie rzuci mi się do gardła i mnie udusi. *Boże o czym ja myślę* Ale postanowiłam, że nie. Zaryzykowałam już setki razy i za każdym nie wychodziłam na tym lepiej niż jedyny kurczak na farmie, który lada chwila zostanie ugotowany. Odwróciłam się na pięcie i pobiegłam, gdzie mnie łapy poniosą. I po jakiś kilkunastu minutach dotarłam do, najwyraźniej, tyłu jakiejś jaskini. Obeszłam ją dookoła, patrzę... A tam kot. Widzę zdziwienie na pysku tego samca, a ja otwieram usta i je za chwilę zamykam, by dobrać jakieś odpowiednie do sytuacji słowa. Czarny samiec machnęła energicznie kilka razy ogonem.
- No dalej. Ja jestem Oreo, a ty?- spytał przyjaznym tonem.
- Saphire.. A co tutaj się dzieje?- wreszcie zdołałam wydusić jakieś słowo.
- No jestem Alfą Stada Czarnego Pazura. A to jest moja jaskinia. Tam leży Kaja.- odpowiedziała trochę ze zdziwieniem. Ja miałam ochotę natychmiast uciec jak najdalej, ale powstrzymałam się. - Chciałabyś dołączyć? - dodał, gdy nie uzyskał odpowiedzi. Ja pokiwałam głową, a Oreo podał mi jakieś papiery, które wypełniłam i od tego czasu stałam się pełnoprawnym członkiem. Podziękowałam i wyszłam z jaskini. Truchtałam sobie kilkanaście metrów i niedaleko zobaczyłam jakiegoś samca. Znowu? Echh. Owy samiec zauważył mnie i podszedł do mnie.

<Jakiś chętny samiec?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonany przez Jill