Jest taka jedna, dana grupa kotów, psów czy czegokolwiek, że jak coś im
się przytrafi, co jak wielka betonowa kula, niszczy im to mur życia,
który tak starannie budowali, a oni zapominają o tym i idą dalej przez
życie. Ja do tej grupy zdecydowanie należę. Zapomniałam i idę dalej.
Zapomniałam i pożałowałam. Okrutny los chciał bym cierpiała. Pozbawił
mnie wszystkiego - oprócz tej mojej nędznej duszy i tej możliwości
chodzenia po tym wszystkim co niby zostało stworzone dla dobra, a nie
dla zła. Ale kończmy już z tymi wspomnieniami czy jak to tam ktoś
nazwał.
Szłam jakąś ścieżką, która prowadziła do lasu. Z czystej ciekawości
weszłam do niego, a po chwili zastałam tam, w oddali, bo w oddali ale
jednak jednego kota. Być może on nie będzie krwiożerczym, chcącym zabić,
drapieżnikiem i nie rzuci mi się do gardła i mnie udusi. *Boże o czym
ja myślę* Ale postanowiłam, że nie. Zaryzykowałam już setki razy i za
każdym nie wychodziłam na tym lepiej niż jedyny kurczak na farmie, który
lada chwila zostanie ugotowany. Odwróciłam się na pięcie i pobiegłam,
gdzie mnie łapy poniosą. I po jakiś kilkunastu minutach dotarłam do,
najwyraźniej, tyłu jakiejś jaskini. Obeszłam ją dookoła, patrzę... A tam
kot. Widzę zdziwienie na pysku tego samca, a ja otwieram usta i je za
chwilę zamykam, by dobrać jakieś odpowiednie do sytuacji słowa. Czarny
samiec machnęła energicznie kilka razy ogonem.
- No dalej. Ja jestem Oreo, a ty?- spytał przyjaznym tonem.
- Saphire.. A co tutaj się dzieje?- wreszcie zdołałam wydusić jakieś słowo.
- No jestem Alfą Stada Czarnego Pazura. A to jest moja jaskinia. Tam
leży Kaja.- odpowiedziała trochę ze zdziwieniem. Ja miałam ochotę
natychmiast uciec jak najdalej, ale powstrzymałam się. - Chciałabyś
dołączyć? - dodał, gdy nie uzyskał odpowiedzi. Ja pokiwałam głową, a
Oreo podał mi jakieś papiery, które wypełniłam i od tego czasu stałam
się pełnoprawnym członkiem. Podziękowałam i wyszłam z jaskini.
Truchtałam sobie kilkanaście metrów i niedaleko zobaczyłam jakiegoś
samca. Znowu? Echh. Owy samiec zauważył mnie i podszedł do mnie.
<Jakiś chętny samiec?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz