sobota, 22 października 2016

Konkurs hallooweenowy

Organizuję pierwszym konkurs w naszym stadzie! Polega On na napisania opowiadania o nocy halloweenowej. Główną nagrodą będzie zostanie Betą więc radzę Wam brać się za pisanie opowiadań!
Więcej informacji znajdziecie tutaj

Od Saphiry c.d. Dargona - ,,This is the life


Odsłoniłam łapą chaszcze, które całkowicie zasłaniały mi widoczność i poczułam lekki powiew przyjemnego, chłodnego wiatru. Otworzyłam swoje ślepia i zobaczyłam dżunglę, wysokie drzewa, z których zwisały najróżniejszej długości i koloru liany. Po soczystej zielonej trawie chodziło kilka pawi, które spoglądały z zaciekawieniem, ale i pewnym rodzajem strachu, na mnie i na Dragona.
- Najwyraźniej jesteśmy. - powiedziałam tonem, który był po prostu suchy i zimny, nie wyrażał żadnym emocji. Kątem oka zobaczyłam oddalającego się małego jelonka, który najwyraźniej odbiegł od swojej mamy i się zgubił. Ech. Rodzina. Okropność. - Polujemy na tamto. - dodałam spoglądając na Dragona i wskazując łapą na małe stworzenie kopytne. Kocur pokiwał głową i bezszelestnie zaczął skradać się do ofiary. Ja natomiast zamieniłam się w sowę i podleciałam na najbliższą gałąź. Swoimi czarnymi oczami patrzyłam uważnie na jelonka, aż w końcu ułamek sekundy przed Dragonem swoim dziobem poderżnęłam gardło kopytnemu. Po chwili zamieniłam się w moją starą postać i zaczęłam jeść jelonka.

<Drako? Sorki, że tak późno >

poniedziałek, 17 października 2016

Od Dragona c.d. Saphira - ,,This is the life''


-Witaj piękno kotko syjamska -Zacząłem miło mówić do chyba nowej kotki a ta patrzyła się na mnie lekko roześmiana.- Jestem Dragon, nowy. Dzisiaj już zdążyłem przejść większą część terenów, a rano nie widziałem Cię w jaskiniach, więc zapewne dołączyłaś dzisiaj.
-Zgadza się, jestem Saphira, dołączyłam parę minut temu więc nie miałeś szans mnie spotkać. -Uśmiechnęła się samiczka.
-Masz może ochotę na małe polowanko? Właśnie miałem zamiar upolować jakiegoś małego ptaka na obiad, lecz polowanie we dwójkę jest lepszym pomysłem. -Zaproponowałem Sap.
Przez chwilę się zastanawiała.
-Może być. -Opowiedziała krótko bez jakiejkolwiek mimiki twarzy. Chyba najwyraźniej nie był na to za chętna. 
-Jeżeli nie chcesz, nie musisz iść ze mną polować. 
-Nie no, chcę! Jestem tak poza tym bardzo głodna.
-Zatem może pójdziemy od Pawiego Zakątka?
-Nie wiem, Ty prowadź. Kompletnie nie znam tutejszych terenów.
-Zatem choć za mną. -Wskazałem jej kierunek w który zaczęliśmy powoli iść.- Opowiedzieć Ci o tym miejscu co sam się jak na razie dowiedziałem?
-Z chęcią posłucham.
-Jak łatwo się domyślić, tą małą dżunglę zamieszkuję zwłaszcza pawie a także inne ptaki i zwierzęta leśne. Na pawie zdecydowanie nie będziemy polowali, już dzisiaj próbowałem to zrobić lecz to nie był dobry pomysł. Nie dość, że moim zdaniem jest to wręcz grzech polowanie na te piękne i godne ptaki, to jeszcze jeden mnie cały podrapał a sam mu nic nie zrobiłem.
-Oj, nie zazdroszczę -Przerwała mi krótko.
-Lecz to miejsce jest moim zdaniem najpiękniejsze w całym stadzie.
-Nom... Nie masz zbytnio daru do opisów. -Zaśmiała się kotka a ja z nią.
-No wiem. 
-Ale i tak poszło Ci nieźle.
-Dzięki.
Szliśmy tak jeszcze przez parę minut rozmawiając i śmiejąc się. Wreszcie dotarliśmy na miejsce.
-Jesteśmy. -Powiedziałem do Saph rozglądając się wokół.

<Saphira?>

Od Iris c.d. Oreo



Podążyłam za kotem. Szliśmy, a raczej truchtaliśmy przez wielki i piękny las. Przez bujne korony drzew próbowało przedostać się słońce. Czarny kot podczas podróży opowiedział mi to i owo. Na przykład jak powstało stado. Gdzie są ładne miejsca itp. Prowadząc miłą rozmowę z alfą Stada Czarnego Pazura doszłam na miejsce. Naszym celem była piękna i okazała jaskinia alf. W jamie siedziała kotka.
-Na imię mi Iris. – przedstawiłam się i pogodnie uśmiechnęłam się do kotki
-Kaja –rzuciła krótko
-Miło cię poznać- powiedziałam
Po zapoznaniu z Kają Oreo zabrał mnie na „przesłuchanie” na temat dołączenia do stada. Po około godzinie zostałam oficjalnym członkiem stada. Wyszłam z kotem z jaskini.
-Znasz może kogoś, kto mógłby oprowadzić mnie po ternach? – zapytałam.

<Oreo>

Od Ami do Oreo - ,,Smaczna rybka''

Rozejrzałam się wokoło, szukając nowej ofiary, a także podziwiając tereny stada, do którego właśnie dołączyłam. Wszystko było takie piękne! Byłam tym wszystkim tak zachwycona, że minęło naprawdę sporo czasu, zanim mój żołądek przypomniał mi o swoim istnieniu. Po chwili do moich uszu dotarł szum wody. - Woda znaczy ryby- pomyślałam i podążyłam za dźwiękiem. Po chwili ukazał mi się piękny widok. Łąkę, na którą dotarłam, przecinał w połowie piękny, czysty strumień, a w nim pływało kila ryb. - Idealnie- pomyślałam. Stanęłam na przybrzeżnych kamieniach i zaczęłam wyczekiwać, aż jakaś rybka podpłynie dostatecznie blisko. Skupiłam się na obserwowaniu strumyka i zapomniałam na jakiś czas o bożym świecie. Po jakimś czasie usłyszałam czyjeś chrząknięcie. Podniosłam głowę. Na przeciwległym brzegu stał czarny kot, którego od dziś mogłam zwać alfą. W końcu nim był.
- Znów się spotykamy- powiedział.
- Tak, ale tym razem nie oddam ci mojej zdobyczy bez walki- zaśmiałam się.
- Jeszcze nic nie zdobyłaś- odparł Oreo. W tym samym czasie jakaś ryba podpłynęła do mnie na tyle blisko, że z łatwością ją capnęłam.
- Już mam- powiedziałam i zabrałam się do pałaszowania mojego posiłku. Oreo spojrzał na wodę, przeskoczył na inny kamień i już po chwili także miał swoją rybę.

<Oreo? I jak, smaczna rybka?>

niedziela, 16 października 2016

Od Exana c.d. KaI


Co ta kotka gada, mam szczęście że nie mam rodziny, dobre mi co
-Rodzina, to chyba najwspanialsze co może być, no ojciec nawrzeszczał na ciebie, bo martwi się o ciebie, i pewnie ma powód, na mieście pełno tam złych ludzi, psów i hycli-rzekłem i podszedłem do kotki- A i coś zgubiłaś-dodałem i wręczyłem jej wianek kwiatów...
-Wyrzuć to-westchnęła i odwróciła wzrok
-Oj no nie złość się na twojego tatę, no mówię ci, martwi się o ciebie
Kotka nie odpowiedziała, położyłem wianek na jej głowę i próbowałem mieć z nią kontakt wzrokowy
-Hej uśmiechnij się, no już... chcę cię widzieć uśmiechniętą
Kotka uśmiechnęła się, ale trochę
-Jesteś mądrą kotką, więc zrozum swojego ojca
Kotka wstała
-A teraz chodź, musisz zmyć ślady łez-oznajmiłem i zaprowadziłem (co prawda nie wiedziałem gdzie ją prowadzić) do jakiegoś źródełka aby się mogła obmyć
-Wszystko już w porządku?

<Kaja?>

Od Oreo c.d. Ami- ,,Koniec wędrówki''


 -To zależy. Nie znam twych zamiarów, nie znam Ciebie... jako iż jest wiele magicznych stworzeń, psów, kotów, ludzi... Skąd mam wiedzieć że nie jesteś posłańcem? Zawsze jestem ostrożny w stronę innych -Okrążałem syjamską kotkę.- Może nawet jesteś szpiegiem.
-Ja? Szpiegiem? Nigdy! Chociaż... Może to i nawet dobry pomysł... Ale szpiegiem nigdy nie byłam, mówię szczerą prawdę! Jestem samotniczką, i poszukuję domu. Była bym bardzo uradowana gdybyś mnie tutaj przyjął. -Uśmiechnęła się.
Przez chwilę się jeszcze jej przyglądałem. Kaja pewnie bez namysłu by ją przyjęła lecz ja wolę jednak najpierw się dowiedzieć z kim mam do czynienia. Lecz mimo to postanowiłem dać jej szansę. Jej uśmiech nie był fałszywy.
-Dobrze więc, przyjmę Cię ale mimo tak jak każdego nowego będę Cię miał na oku. 
-Wspaniale! W końcu poznam innych, takich jak ja. -Kotka już naprawdę była szczęśliwa. 
I pomyśleć, że jeszcze przed chwilą się na mnie lekko gniewała ponieważ podkradłem jej... Albo raczej upolowałem ptaka którego Ona również chciała upolować. Wskazałem jej gdzie mamy iść.
 Po dłuższym czasie Ami była już członkinią mego stada. Wyszła z mojej jaskini idąc na pole pewnie po to aby po raz następny zdobyć jakieś pożywienie.
Stanąłem w progu mego domu aby spojrzeć na drugi koniec jaskini. Była tam Kaja... Z tym Exanem. Na jej głowie nie było wianku który ostatnio to ja jej zrobiłem. Zabolało mnie to lecz Ona już jest dorosła, już się mnie tak nie słucha jak kiedyś. Zrezygnowany wszedłem w głąb jaskini. Położyłem się na ziemi rozmyślając o swej kochanej Sarze którą straciłem...

<Ami, co teraz robisz?>

od Kai c.d. Exana


 -Dzięki, lecz za dużo osób jeszcze nie poznasz, będziesz dziewiątym członkiem w stadzie.-Uśmiechnęłam się do niego.
-Aha... A ile jest tutaj kotek? -Zapytał mnie.
-Ze mną pięć, a kotów z tobą cztery. Oczywiście jeżeli mój ojciec Cię przyjmie lecz jestem pewna że to zrobi. -Z mojego  pyszczka nie schodził uśmiech.
Szliśmy jeszcze przez pewien czas w pobliżu Drzewa Dusz ponieważ obok tego miejsca (A raczej lasu) znajdują się jaskinie członków. 
 Jak byliśmy na miejscu wskoczyliśmy do błękitnej od wielu kryształów jaskini. /potem schodziliśmy po zakręconych schodach które utworzyła woda niegdyś tutaj będąca, aby po chwili wejść do jaskini mego ojca. Ranek już się powoli zbliżał więc Oreo nie spał.
-Tato! -Zawołałam go  jeszcze w wejściu.
Po chwili z jeszcze nieoświetlonej jaskini wyłonił się podobny do Exana kot. Dlaczego połowa kotów będących tutaj to czarnuchy? Mniejsza z tym, Przedstawiłam mojemu tacie Oreo.
-Tato, to jest Exan, jak w nocy byłam w mieście... -Przerwał mi ojciec.
-Znowu opuszczałaś tereny tego stada? -Oreo był na mnie wściekły.- Nie pamiętasz co stał się twojej matce, co stało się Sarze?! Masz zakaz opuszczania naszych terenów! -Wrzasnął na mnie.
Exan przez ten czas stał cicho trochę skołowany. Krzyknęła do mojego ojca na cały głos że go nienawidzę i z płaczem biegłam w stronę swej jaskini. Widziałam, jak niektórzy zdziwieni na mnie patrzyli jak biegłam. Zrzuciłam wianek wskakując do swojej jaskini. Zwinęłam się w kłębek płacząc po cichu. Zrobił mi taki wielki wstyd... 
 Po parunastu minutach zauważyłam że do mojej jaskini wchodzi czarna sylwetka kota. Już nie płakałam ale moje futerko było mokre od słonych łez przedtem płynących z moich oczu. Już miałam krzyczeć na tego kota bo myślałam że to Oreo, ale po chwili zauważyłam białą plamkę na piersi osobnika. Był to Exan.
-Wszystko okej? -Zapytał mnie spokojnie.
-A co ma być okej? Zazdroszczę Ci, że nie masz rodziny. -Wstałam ocierając łapkami policzki.
-Hej, zauważ, że na pewno nieraz mieliście razem wspaniałe momenty w swoim życiu. -Uśmiechnął się do mnie chcąc mi pocieszyć.
Zdawało mi się, że jest On twardy i nie potrafi nikogo pocieszyć. Chyba najwyraźniej się myliłam. 
-A tak w ogóle, przyjął Cię? -Zapytałam go zaciekawiona. Nie wiem czemu, ale bardzo bym chciała aby odpowiedz była pozytywna.
-Był trochę do mnie wrogo nastawiony, ale mnie przyjął. 
-Dobrze wiedzieć. -W duchu byłam z tego powodu bardzo szczęśliwa, może to On będzie moim przyjacielem? Jeszcze z nikim tutaj (No oczywiście poza moim ojcem) tak nie rozmawiałam jak z Exanem.

<Ex?)

sobota, 15 października 2016

Od Exana c.d. Kai


Kotka była urocza, i jakże przezabawna.. zazwyczaj pracuję i chodzę sam, ale taka miła istotka jak Kaja, no nie mogłem odmówić, tak więc zgodziłem się i poszedłem za nią. Długo za nią szedłem, a konkretnie byłem blisko niej, kotka wyglądała na godną uwagi jednak moją uwagę przykuł jej wieniec z kwiatków na jej główce.
-Ładny wianek, od kogo dostałaś?
-Od taty, ładny prawda?
-Bardzo ładny
Kotka pewnie kryła rumieniec, wiedziałem kiedy koty się rumienią, a tym bardziej kotki... była nieco niższa ode mnie.
-No już jesteśmy, oto jesteśmy w stadzie, z daleka od ludzi i psów, tylko koty-burknęła Kaja z uśmiechem
Westchnąłem cicho i kocio się uśmiechnąłem
-No niezła miejscówka, chętnie tu innych poznam

<Kaja?>

Od Ami do Oreo - ,,Koniec wędrówki''

Było już ciemno, na ziemi panowała niepokonana, czarna jak smoła noc. Jako iż wyspałam się za dnia, postanowiłam kontynuować moją wędrówkę właśnie w nocy. Niezrażona przedzierałam się przez ostre, krzaczaste zarośla. Zatraciłam poczucie czasu i byłam bardzo zdziwiona, gdy zaczęło się przejaśniać. Zdecydowałam, że przydałoby się coś zjeść. Zaczęłam rozglądać się i ujrzałam ptaka, który wylądował na skale kilka metrów ode mnie. Natychmiast teleportowałam się w tamto miejsce i rzuciłam na zdobycz, już czułam smak jej krwi, gdy nagle przede mną mignął jakiś czarny kształt i przywłaszczył sobie moją zdobycz. Chociaż właściwie ona jeszcze nie była moja. Okazało się, że tym czarnym kształtem jest jakiś kot.
- Kim jesteś? I skąd się tu wziąłeś?- zapytałam.
- Kim ty jesteś? Przebywasz na terenach Stada Czarnego Pazura bez zgody alfy. A byłem tu cały czas, tylko wtopiłem się w tło. Lepiej mi jeszcze powiedz, skąd ty się tu wzięłaś?- powiedział kot.
- Jestem Ami. Po prostu się tu teleportowałam. Nie wiedziałam, że istnieją jeszcze inne koty, które mają..."moce". Myślałam, że jestem jedyna- odparłam.
- Zatem miło mi poznać. Jestem Oreo, a Stado Czarnego Pazura to miejsce właśnie dla takich magicznych kotów, jak ty i ja- powiedział kot.
- A kto jest alfą tego stada? Miło by było, gdybym mogła do niego dołączyć- powiedziałam.
- Alfą stada jestem ja- powiedział Oreo.
- Więc czy mogłabym do niego dołączyć?- spytałam. Miałam nadzieję, że w końcu znalazłam nowy dom, tak bardzo chciałam, żeby tak było.


<Oreo?>

Profil kota - Dragon

Znalezione obrazy dla zapytania kot norweski leśny rudy
Imię: Dragon
Pseudonim: Często mówiono do niego Dragoś ale teraz tylko niewielu pozwala tak do siebie mówić. Czasami mówią do niego także Drako
Wiek: piękne 3 lata i 8 mies.
Stanowisko: Wojownik do zadań specjalnych  
Hierarchia: Omega
Rasa: Kot Norweski Leśny w 50% i Perski również w 50%  
Płeć: Stu procentowy kot  
Głos: Ed Sheeran - Thinking Out Loud
Partnerka: Czeka na swoją księżniczkę
Zauroczenie: Może...
Potomstwo:Brak
Data urodzin: 17 Grudnia
Charakter: Dragon jest jednym z tych bardziej spokojnych i przyjaznych kotów. Jest bardzo pomocny i opiekuńczy, zawsze możesz czuć się przy nim bezpiecznie. 
Jest bardzo uczciwy i szczery, a także odważny i szlachetny. Nikogo nigdy nie obraża. Ma swoje zasady których przestrzega na każdym kroku. Ciężko jest wyprowadzić go z równowagi.
Uwielbia się śmiać a także opowiadać żarty. Przy niem wręcz nie da się nudzić.
Lecz mimo to w stosunku do nieznanych jest lekko nieśmiały i zawsze ostrożny wobec nich przez to co stało się w przeszłości.
Aparycja: Dragon jest masywnym i dużym kotem. Ma krótki pyszczek i różowy nosek. Jego oczy są zdrowe, wielkie i złote. Jego grzbiet jak i cała górna część ciała jest szara a brzuszek, trochę pyszczka i skarpetki ma białe. Posiada około 65 cm wzrostu i jest bardzo długi. Jego ogon jest potwornie puchaty.
 Cechy fizyczne: Drago jest bardzo masywnym a zarazem silnym kotem. Biega bardzo szybko, a skacze jeszcze lepiej. Przez wiele ćwiczeń Drako jest idealny prawie we wszystkim ale od małego ma problemy ze zwinnością
Rodzina: Swojej rodziny nigdy nie poznał ale zawsze mówił że jego jedyną siostrą była Sara - Suczka Labradora [*]
Moce: Drako można by powiedzieć że nie jest magicznym kotem bo posiada jedną, małą ale niezwykłą moc
*Trzecie oko* Dragon może zobaczyć co tylko chce, przyszłość, przeszłość, a nawet co się dzieje sto kilometrów od niego
Historia: Dragoś jeszcze jako malutki kociak został oddzielony od matki i sprzedany. Kupiła go pewna młoda pani która miała już suczkę labradora lecz zawsze marzyła o takim kocie jak ja. Z początku byłam bardzo strachliwy i bałem się labradorki imieniem Sara lecz z biegiem czasu przyzwyczaiłem się do całego domu. Jako iż o mnie bardzo dbano wyrosłem na przyjacielskiego i miłego kocurka.
Przez całe życie z chęcią  bawiłem się z Sarą, była taką moją jedyną siostrą. Lecz pewnego dnia. Jak moja pani imieniem Karolina wyszła na spacer z Sarą stało się coś strasznego. Ktoś zaatakował moją panią w parku. Sara skoczyła na napastnika gryząc go. Została ugodzona nożem w brzuch i zmarła na miejscu. Napastnik uciekł zostawiając moje przyjaciółki w ciemnym parku.
Od tamtej pory stałem się bardziej cichy, markotny. Miałem wtedy ponad dwa lata i wciąż to bardzo dobrze pamiętam.Gdy miałem już prawie trzy lata stało się drugie nieszczęście w moim życiu. Karolina, moja pani, gdy prowadziła samochód doszło do wypadku. I Ona i drugi kierowca zginęli na miejscu z powodu ciężarówki która wybuchła i stanęła w płomieniach.
Ja, jako ostatni żywy z tej naszej małej ''rodzinki'' miałem zostać zabrany do schroniska. Przed tym parę dni byłem zamknięty z małym domu w bloku prawie bez jedzenia i picia. Byłem zbyt osłabiony aby uciec więc szybko mnie złapali.
Niedługo byłem w schronisku ponieważ jak tylko zauważyła mnie mała dziewczynka od razu mnie chciała. Już miałem wiele energii aby móc uciec, i tak zrobiłem. Jak tylko klatka została otworzona wyskoczyłem z niej biegnąc na oślep. Słyszałem jak mała dziewczynka płacze i każde mnie łapać. Wszyscy próbowali mnie złapać ale nikomu się nie udało. Po paru minutach użerania się z ludźmi uciekłem im.
Ponad pół roku żyłem na ulicy i wiele ludzi próbowała mnie zdobyć lecz żadnemu się nie dałem.W końcu podczas uciekania wbiegłem w głąb jakiegoś lasu daleko miasta gdy trafiłem na stado magicznych kotów, a ja jednym z nich po części jestem więc z chęcią tam zostałem.
Uczniowie: Brak
Data dołączenia: 15.10.16r.
Pozostałe informacje: Niegdyś miał złamaną łapkę lecz teraz w ogóle o tym nie pamięta.
Właścicielka: Kotka_miłości/Howrse

Główny banner

W końcu mamy banner, który wykonała Czarna_Pantera/Howrse (Saphira). Dostaje Ona za to 300.000 OP

Od Oreo c.d. Iris


Przyglądałem się szarej kotce z pięknymi, dużymi zielonymi oczyma. Jako iż była na terenach mego stada i nie mogłem być pewny czy nie pochodzi z innego stada wolałem być względem jej ostrożny. Lekko do niej podszedłem a ta cofnęła się o krok.
-Jestem Oreo, a Ty? A także skąd pochodzisz? -Przedstawiłem się kotce.
-Ja jestem Iris i pochodzę.. Eee... Znikąd? -Odpowiedziała niepewnie szara.
-Znikąd... Zapewne wolałabyś raczej należeć do jakiegoś stada bo taka samotność na pewno jest męcząca. 
-Co prawda lubię samotność ale bez przesady... Zgaduję, że chcesz zaprosić mnie do jakiegoś stada?
-Zgadłaś, a mianowicie do mojego stada o nazwie Stado Czarnego Pazura.
Iris przez chwilę byłą zamyślona, pewnie myślała czy dołączyć do mego stada. Po chwili wróciła do rzeczywistości.
-Czemu nie, i tak poszukuje nowego domu. -Uśmiechnęła się do mnie.
-W takim razie choć za mną, niedaleko jest jaskinia wszelkich członków w której to załatwiamy sprawy z nowymi członkami. -Wskazałem jej stronę w którą zacząłem podążać a Iris za mną.

<Iris? Wybacz, że musiałaś czekać aż tak długo.>

Od Saphiry do chętnego (Samca) - "This is the LIFE"

Jest taka jedna, dana grupa kotów, psów czy czegokolwiek, że jak coś im się przytrafi, co jak wielka betonowa kula, niszczy im to mur życia, który tak starannie budowali, a oni zapominają o tym i idą dalej przez życie. Ja do tej grupy zdecydowanie należę. Zapomniałam i idę dalej. Zapomniałam i pożałowałam. Okrutny los chciał bym cierpiała. Pozbawił mnie wszystkiego - oprócz tej mojej nędznej duszy i tej możliwości chodzenia po tym wszystkim co niby zostało stworzone dla dobra, a nie dla zła. Ale kończmy już z tymi wspomnieniami czy jak to tam ktoś nazwał.
Szłam jakąś ścieżką, która prowadziła do lasu. Z czystej ciekawości weszłam do niego, a po chwili zastałam tam, w oddali, bo w oddali ale jednak jednego kota. Być może on nie będzie krwiożerczym, chcącym zabić, drapieżnikiem i nie rzuci mi się do gardła i mnie udusi. *Boże o czym ja myślę* Ale postanowiłam, że nie. Zaryzykowałam już setki razy i za każdym nie wychodziłam na tym lepiej niż jedyny kurczak na farmie, który lada chwila zostanie ugotowany. Odwróciłam się na pięcie i pobiegłam, gdzie mnie łapy poniosą. I po jakiś kilkunastu minutach dotarłam do, najwyraźniej, tyłu jakiejś jaskini. Obeszłam ją dookoła, patrzę... A tam kot. Widzę zdziwienie na pysku tego samca, a ja otwieram usta i je za chwilę zamykam, by dobrać jakieś odpowiednie do sytuacji słowa. Czarny samiec machnęła energicznie kilka razy ogonem.
- No dalej. Ja jestem Oreo, a ty?- spytał przyjaznym tonem.
- Saphire.. A co tutaj się dzieje?- wreszcie zdołałam wydusić jakieś słowo.
- No jestem Alfą Stada Czarnego Pazura. A to jest moja jaskinia. Tam leży Kaja.- odpowiedziała trochę ze zdziwieniem. Ja miałam ochotę natychmiast uciec jak najdalej, ale powstrzymałam się. - Chciałabyś dołączyć? - dodał, gdy nie uzyskał odpowiedzi. Ja pokiwałam głową, a Oreo podał mi jakieś papiery, które wypełniłam i od tego czasu stałam się pełnoprawnym członkiem. Podziękowałam i wyszłam z jaskini. Truchtałam sobie kilkanaście metrów i niedaleko zobaczyłam jakiegoś samca. Znowu? Echh. Owy samiec zauważył mnie i podszedł do mnie.

<Jakiś chętny samiec?>

piątek, 14 października 2016

Profil kotki - Saphira

https://twojezwierzaki.org/static/photo/breed/750/19.jpg
Imię: Saphire
Pseudonim: Czasem jest nazywana Sofia lecz dla przyjaciół (czyli dla nikogo hue hue) jest po prostu Saph.
Wiek: 4 lata
Stanowisko: Mag żywiołów
Hierarchia: Omega
Rasa: Kot syjamski starego typu.
Płeć: Kotka. I nie inaczej.
Głos: Amy Macdonald - Don't Tell Me That It's Over
Partner: Jej serce nie wie co znaczy kochać, więc...
Zauroczenie: Brak.
Potomstwo: Brak.
Data urodzin: 15 października
Charakter: Myślisz, że się z nią zaprzyjaźnisz i będą milutkie rozmowy i inne tego typu heheszki? Jesteś w grubym błędzie. Wygląda na miłą tak? Nikt nie widział bardziej chamskiego kota. Jej wypowiedzi rzadko należą do miłych, ona nie potrafi, no po prostu nie potrafi, czuć empatii czy innych tego typu świństw. *To jest jej zdanie* Litość? Boże broń! Ona nigdy jej nie miała i pewnie nie będzie mieć. Saphire ma wiecznie jakieś złośliwy argument i nic dziwnego, że nie potrafi powiedzieć niczego miłego. Zmienisz to? Wolne sobie. To tylko słowa na wiatr. Nikt tego nie dokonał i chyba nie dokona już nigdy. Jej dusza jest niczym nie zachwiana i zawsze stoi prosto. Kotka ta ma swój honor i nie dopuści, by został czymś splamiony. Nigdy się nie poddaje, do celu potrafi iść bez względu na istniejące przeszkody. Jest uparta, sprytna, zmienna bardziej od najbardziej zmiennego stworzenia na ziemi. Nieprzewidywalność to jej drugie imię. Nigdy nie wiadomo co tak na prawdę zrobi za chwilę. Atakuje zawsze bez uprzedzenia w najmniej oczekiwanej chwili. Jest samodzielna i nikogo się nie słucha. Nie cierpi przegrywać i zawsze ma pewność, że wygra, a jak się myli to niczym nie pokazuje wewnętrznej wściekłości. Umie walczyć o swoje i zawsze tego dokonuje.
Aparycja: Wygląda jak zwyczajny kot syjamski starego typu. Jej uszy, ogon i końcówki łap ją jasnobrązowe, tak samo tak pyszczek. Reszta jest biała, ale nie albinotyczna. Posiada błękitne z nutką szarości oczy oraz długi puszysty ogon. Ma smukłą sylwetkę i zgrabny kształt ciała.
Cechy fizyczne: Zwinna, wytrzymała, szybka i silna.
Rodzina: A czy ja wiem, że oni jeszcze żyją.
Moce:
- Pułapka Żywiołów - Polega na zdolności wytworzenia każdego rodzaju czaru, jeżeli jest ona związany z chociaż jednym żywiołem. Czar staje się silniejszy wraz z samą sprawnością psychiczną Saphire.
- Ochronna Tarcza - Saph jest zdolna wytworzyć wokół siebie ochronną aurę, która chroni ją przed każdego rodzaju klątwami, hipnozami, czarami, truciznami itp.
- Pod osłoną nocy... - Może zmienić się w każde inne zwierze (metamorfoza)
- Twoje to Moje - Może wejść do umysłu danego kota i kontrolować nim. Żaden czar nie jest zdolny jej wtedy powstrzymać. Tylko Saph może wyjść z innego ciała i tylko ona może dać wolną wolę swojej ofierze.
- Żywiołowa walka - Może się zmienić w demona wody, ognia, powietrza lub ziemi, a czasem i metalu.
Historia: Urodziła się daleko stąd. Ćwiczyła sztukę przetrwania od małego. W końcu postanowiła zobaczyć jak wygląda życie i uciekła z rodzinnego domu. I dotarła tu.
Uczniowie: -
Osoba polecająca: Kotka_miłości
Data dołączenia: 14.10.16r.
Pozostałe informacje: 
Właścicielka: Czarna_Pantera (hw

Od Kai c.d. Exana


 Patrzyłam swymi wielkimi oczami w ciemności na czarnego kocura, który dobił do mnie brudząc mnie przy tym delikatnie z krwi jego ofiary. Po jej smaku rozpoznałam że to krew gryzonia, zapewne myszy.
Miałam idealną okazję aby pokazać ojcu że również potrafię zdobyć nowych członków do naszego stada, i nie miałam zamiaru zmarnować tej okazji.
-Jestem Kaja. -przedstawiłam się.- Jak za to brzmi twoje imię?
-Exan. -odpowiedział z myszką w pyszczku.
-Miło mi. -uśmiechnęłam się do niego gdy On zaczął zajadać mysz.- Czy jesteś może sam, czy należysz do jakiegoś stada?
Exan jak tylko zjadł mysz (Czyli po około minucie) odpowiedział na moje pytanie.
-Nie.
-A może chciał byś to zmienić?
-Nie wiem. -odpowiedział oblizując się po małej kolacji.
-A, a jesteś pewny? Ponieważ z wielką chęcią bym Cię zaprosiła do stada stworzonego przez mojego ojca. -Uśmiechnęłam się po raz następny do kota.

<Exan? Nie mam pomysłu co napisać dalej>

Profil kotki - Ami

 Znalezione obrazy dla zapytania kot syjamski
Imię: Ami
Pseudonim: Jej siostra w dzieciństwie wołał na nią Princess, ale ona tego przezwiska nie lubi. Po prostu Ami. Po co to zmieniać?
Wiek: 2 lata
Stanowisko: Szpieg do zadań specjalnych
Hierarchia: Omega
Rasa: Kot syjamski
Płeć: Kotka
Głos: Sylwia Grzeszczak - Tamta dziewczyna
 Partner: Na razie nikomu nie udało się skraść jej serduszka.
Zauroczenie: Nie posiada
Potomstwo: Może kiedyś...
Data urodzin: 13 maja
Charakter: Ami jest bardzo spokojna, inteligentna, sprytna i wrażliwa. Jest też uczciwa, sprawiedliwa, pomocna i lojalna. Ami jest ogólnie miła dla wszystkich, w jej sercu prawie nie ma miejsca dla nienawiści i musisz się bardzo postarać, aby Ami cię znielubiła, a co dopiero znienawidziła. Lubi żartować oraz przeżywać ciekawe przygody, zawierać nowe znajomości, lecz nie lubi ekstremalnego ryzyka.
Aparycja: Ami jest kotką średniej wielkości. Ma typowo "syjamskie" umaszczenie, czyli biało-ciemnobrązowe. Posiada też niebieskie oczy.
Cechy fizyczne: Ami nie jest jakoś specjalnie silna, ale za to bardzo zwinna, wytrzymała i szybka.
Rodzina: Matka- Aleksja: bardzo kochająca, jak większość mam [*]
Ojciec- Dexter: Ami go nie znała, wie tylko, jak miał na imię. Czy żyje? Nie wiadomo.
Siostra- Ima: dość zadziorna i wredna, ale i tak obie bardzo się kochały.
Siostra- Emily: miła, kochana i zawsze uśmiechnięta.
Moce: Umiejętność porozumiewania się z roślinami i (ograniczona) władza nad ich światem
Teleportacja
Umiejętność komunikowania się z innymi poprzez myśli
Przewidywanie niedalekiej przyszłości (nie zawsze)
Niewidzialność (jak u ducha, nie widać jej, nie słychać)
Przenikanie przez różne obiekty
Umiejętność osiągania prędkości równej szybkości dźwięku
Umiejętność wydawania z siebie bardzo wysokich dźwięków, które mogą nawet ogłuszyć lub zabić wroga
Historia: Ami przyszła na świat w willi swojej ludzkiej przyjaciółki, Marii. Jej ojciec był zwykłym rasowcem, jego właścicielce najzwyczajniej w świecie zapłacono za to, żeby został ojcem kociaków, bo wygrał parę konkursów i miał rodowód. Ami, mimo brak ojca, dorastała otoczona miłością, Maria bardzo dbała o swoich kocich przyjaciół. Jednak po kilku miesiącach nadszedł czas rozstania, Ima i Emily zostały sprzedane jakimś tam ludziom. Ami wraz z matką zostały u Marii. Kobieta była wspaniałym człowiekiem, jednak do młodych już nie należała. W końcu zasnęła snem wiecznym, a majątek odziedziczyły jej dorosłe dzieci, których ani Ami, ani jej mama nigdy nie widziały na oczy. Kotki zostały przez nie wyrzucone z domu. Tułały się przez jakiś czas po różnych miejscach. Niestety, matka kotki wkrótce zmarła, ale Ami przeżyła, odnalazła to stado i zdecydowała się dołączyć.
Opale: 500.000
Uczniowie: Brak
Osoba polecająca: Kotka_miłości
Data dołączenia: 14.10.16r.
 Pozostałe informacje: Cały czas nosi swoją obróżkę, którą dostała od Marii.
Właścicielka: DODA

Od Exana do chętnego

Jak każda ulica była pełna ludzi, przyglądałem się każdemu, każe ich ruchy i gesty... miny i reakcje... siedząc gdzieś na parapecie pierwszego piętra kamienicy miałem bardzo dobry widok na miasto i tereny jakie są tutaj. Wstałem i sprawnie i bez szwanku zeskoczyłem z parapetu i wylądowałem delikatnie w krzakach i bez szelestu wyszedłem rozpatrując wszystko swoim wzrokiem i znalazłem... myszkę. Szybko rzuciłam się na małe zwierzątko, wbiłem swoje kły w małe ciało myszki, poczułem ten żelazny smak krwi, obejrzałem się jeszcze raz, swoim przenikliwym wzrokiem i zniknąłem za rogiem, tam wpadłem na kogoś, to nie był pies, ani człowiek... wyczułem że, to kot. A raczej kotka
Było ciemno, ale to dla mnie nie problem z widzeniem, jestem kotem... mój wzrok jest przystosowany do ciemnych terenów

<jakaś kotka?>

Zarezerwowane dla Kai!

wtorek, 11 października 2016

Nowy sojusz

Zawieramy sojusz z Stadem Białego Kruka

Profil kota - Exan

http://66.media.tumblr.com/63979b3b819524034b220797a499cfee/tumblr_n1dch9KFtC1t04x43o1_500.gif
Imię: Exan
Pseudonim: Ex
Wiek: 4,5
Stanowisko: Morderca
Hierarchia: Omega
Rasa: Dachowiec
Płeć: Kot
Głos: Adam Lambert - "Ghost Town"
Partnerka: Nie
Zauroczenie: Ym nie
Potomstwo: Nie
Data urodzin: 04.09
Charakter: Exan nie jest jednym z przyjemniaczków, ma słabe nerwy i łatwo się denerwuje, nikt i nic go nie obchodzi... nie zależy mu na nikim ani na niczym... jest mu wszystko obojętne..jednak nie zawsze tak jest... nieraz uderzy mu do łba zmiany charakteru ale z natury to dobry Kot. Gdy jest w dobrym humorze, widzi wszystko kolorowo i chce mu się żyć. Gdy ma zły dzień, widzi wszystko czarno-biało-buro-siemięrznie i ma ochotę strzelić sobie w łeb, bądź zalać się w trupa, do nikogo się nie odzywa i jak wspominałem łatwo się wkurza. Co do kotek, lubi utrzymywać z nimi dobry kontakt i spędzać z nimi miło czas.... jest troszkę jak pies na baby... mała kąpiel albo kolacja, nic szczególnego. Jeśli się zakocha potrafi stracić głowę, i potrafi być lepszym romantykiem od Szekspira. Lubi dużo czytać, i ma bujną wyobraźnię... nie pogardzi dobrze zbudowaną fantastyką czy kolorową erotyką... ale niczym tak zainteresowanie nie pochłania jak horrorom. Ma swoją dumę i honor i nie da sobie go splamić... szczery i potrafi być opiekuńczy.
Aparycja: Kot dobrze zbudowany (na zdj tego nie widać) czara sierść i żółte oczy
Cechy fizyczne: Silny, wytrzymały i zwinny
Rodzina: A bo ja wiem, czy jeszcze żyją
Moce: 
- Kontrola Umysłu-To druga zaawansowana moc Exana, która polega na kontrolowaniu umysłu przeciwnika do którego jest potrzebna dużo skupienia. Gdy Exan wkradnie się do umysłu przeciwnika, jest w stanie, objąć nad nim kontrolę.
- Pułapka Umysłu- To kolejna moc Exana związana z umysłem, która polega na wprowadzenie przeciwnika do umysłu Exana. Wtedy Exan może z nim zrobić co mu się żywnie podoba. Ten proces może zakończyć tylko Exan
- Odporność- Exan jest odporny na różne klątwy i hipnozy i kontrolą nad ciałem. Demony nie są w stanie go opętać. Do tego tworzy barierę która chroni go przed obrażeniami
- Ogniste Kombinacje- Exan za pomocą kombinacji jest w stanie wytworzyć ognisty atak różnego rodzaju. Ogniste ataki stają się silniejsze i inna kombinacja obrazuje działanie danej mocy ognistej.
Historia: Exan to kot urodzony z żelaznymi zasadami i tak jego całe życie polegało. Na twardych zasadach, zmuszany przez rodziców do ciągłego treningu, ale oni nie rozumieli jego potrzeb, W końcu przełamał się i uciekł, przez resztę życia był jako zabójca, wykonywał zlecenia dla innych kotów i w końcu doszedł tutaj
Uczniowie:---
Data dołączenia: 11.10.16r.
Właściciel: marcinekj995

Szablon wykonany przez Jill